REGION
Co rodzice sądzą o zmianach w edukacji?
Rodzice dobrze oceniają planowane zmiany w systemie edukacji, ale jednocześnie obawiają się, że jakość nauczania może być gorsza. Tak wynika z badań firmy VULCAN, która zarządza zintegrowanym system oświaty, m.in. w Radomiu.
Z zapowiadanej reformy edukacji wynika, że obecni szóstoklasiści w tym roku nie skończą szkoły podstawowej, a pozostaną w niej na kolejne 2 lata. Co o zmianach w oświacie wiedzą rodzice?- takie pytanie zadał rodzicom korzystającym z e-dziennika VULCAN dostarczyciel tego rozwiązania. – Już od ponad 25 lat współpracujemy ze szkołami w całej Polsce i cieszę się, że na nasze pytania odpowiedziało ponad 12 000 respondentów – mówi Jacek Różycki, prezes firmy VULCAN sp. z o.o. – To świadczy o naprawdę dużym zainteresowaniu rodziców (zwłaszcza mam) tematem edukacji. Większość z nich uważa zmiany za korzystne, ale widzimy też spore obawy przed skutkami reformy oświaty – dodaje.
Jak to wygląda w liczbach? Wydaje się, że powrót do 8-klasowej szkoły podstawowej i 4-letniej szkoły średniej w opinii rodziców dobrze wpłynie na edukację ich dzieci – tak twierdzi ponad 60% ankietowanych (64,32%). Ta opinia może wynikać z sentymentu – ośmioklasową szkołę podstawową większość rodziców pamięta ze swego dzieciństwa i dobrze ją wspomina (43,60% rodziców odpowiedziało, że pamiętają taki właśnie system i był on dobry). Ponad połowa badanych (51,39%) sądzi, że rozdzielanie dzieci po szóstej klasie i przenoszenie do nowej szkoły na 3 lata nie ma sensu.
Pomimo, że większość rodziców uważa planowane zmiany w oświacie za korzystne, to jednak większość się ich obawia. Czego boją się rodzice? Przede wszystkim tego, że zanim nowy system zacznie dobrze funkcjonować, jakość nauczania może być gorsza (77,75% respondentów) – bo konieczna będzie zmiana programów nauczania, a nauczyciele będą musieli się nauczyć pracować w nowym systemie. Tych rodziców, którzy obawiają się zmian niepokoi również fakt, że przez pewien czas w jednej szkole będą uczyły się dzieci według dwóch różnych systemów – 3-letniej i 4-letniej szkoły średniej (taką odpowiedź wskazało ponad 30% badanych) oraz to, że przez zmiany w systemie edukacji dzieci nie zyskają potrzebnych umiejętności, a co za tym idzie mogą mieć obniżone szanse w przyszłym życiu zawodowym (23,34% rodziców). – Pamiętam, że kiedy w 1999 roku wprowadzane były gimnazja, reforma też budziła wśród rodziców wiele obaw – mówi Jacek Różycki. – Tak samo jest teraz – dokładnie nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądać nauka w zreformowanych szkołach. Jednak warto pamiętać, że wszyscy, którzy pracują w oświacie i dla oświaty będą się starać, by i nauczyciele, i uczniowie funkcjonowali w nowej szkole jak najlepiej – dodaje.
Dlaczego rodzice jednocześnie chcą 8-letniej szkoły i jej się boją? - Ta sprzeczność pokazuje, iż w potocznym myśleniu o szkole dominuje pamięć własnych doświadczeń. Pokolenie rodziców dzisiejszych uczniów szkoły podstawowej samo chodziło do szkoły 8-letniej. Nie widzą w takiej edukacji niczego złego, bo sami ją przetrwali. Z kolei o gimnazjach znają tylko publicznie przekazywane opinie o tzw. " gimbazie" – agresji, zagrożeniach itp. – mówi prof. dr hab. Mirosława Nowak-Dziemianowicz, ekspert w zakresie pedagogiki i rodziny z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu.
- Pewne natomiast jest, że to, czy zorganizujemy edukację w formie 8 plus 4 czy 6 plus 3 i plus 3 to tylko kwestia organizacji procesu nauczania. Ważniejsze jest przygotowanie nauczycieli (bo nie mogą to być tylko " przedmiotowcy”, ale muszą to być też pedagodzy), otwarta konstrukcja programu nauczania, który jest sposobem na realizację poznawczych potrzeb i pasji ucznia, a nie celem pracy szkoły. Szkoła ma stać się instytucją nastawioną na rozwój, a nie na program – dodaje.
- Nauczyciele muszą też zdać sobie sprawę, że wiedza jest już nie tylko w podręcznikach i na lekcjach. Praca szkoły i nauczyciela powinna również nie tylko odnosić się do wiedzy zdobywanej poza szkołą, ale też traktować ją jako równorzędną. Zmiana cyklu nauki jest tylko zmianą organizacyjną, która może stać się przyczyna bałaganu organizacyjnego, a to nie sprzyja nauczaniu. Lepiej doskonalić system niż go na siłę zmieniać – podsumowuje prof. Nowak-Dziemianowicz.