Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Jan Pasterski
Patron dnia: św. Cecylia, dziewica i męczennica
Dziś jest: Piątek, 22 listopada 2024

REGION

Kurs na Jangcy

piątek, 18 maj 2018 14:20 / Autor: Jakub Szczechowski
Kurs na Jangcy
fot. Radio Plus Radom
Jakub Szczechowski

Była Wisła, była Wołga, teraz czas na trzecią rzekę świata - Jangcy. Robert Tomalski z podradomskiego Lesiowa rusza na podbój Niebieskiej Rzeki...kajakiem pod prąd.

Do pokonania będzie bagatela 6 300 km. Robert Tomalski już 28 maja wylatuje do Szanghaju. Tradycyjnie jego atutami są: niesamowita siła woli, sprawność fizyczna, chęć zdobycia niezdobytego. - Mam już jakieś doświadczenie bojowe po tych dwóch rzekach. Czuję się dobrze. Nie myślę o zagrożeniach, bo mógłbym wtedy nie podjąć tego wyzwania. Idę jak na kolejną rzekę, którą mam zrobić. Po kawałku, po milimetrze będę ją ugryzał na mapie - mówi. Śmiałek spod Radomia nie ma sponsorów, nie spędził też wiele czasu na przygotowaniu. - Były to głównie treningi na siłowni. Do kajaka to w ogóle nie wsiadałem - przyznaje Robert Tomalski. Nie zna też języka chińskiego. - W Rosji mogłem porozmawiać, bo znałem trochę język. Dużo mi schodziło na pogawędkach. Natomiast tam nie będę miał o czym rozmawiać, bo nie będę nic rozumiał. Na plus będzie to, że nie będę tracił czasu - żartuje kajakowy rekordzista.

Źródłem wiedzy o Jangcy jest przede wszystkim internet. Sprawa nie jest prosta. To teren górzysty. Pionowe ściany wznoszą się na wysokość 100 m ponad rzekę. - Źródła są na wysokości 5 tys. metrów n.p.m (pasmo Tanggula Shanmai - przyp.aut.). Po opadach różnica poziomu w korycie potrafi się zmienić 30 metrów w górę lub w dół. Jak sobie tam poradzę w górach, zobaczymy, ale zamierzam tam dojść. Definitywnie stwierdzam, że tam dojdę i z takim zamiarem tam jadę - mówi Robert Tomalski. Tym razem będzie płynął chińskim kajakiem, bo przewiezienie kajaka do Chin byłoby po prostu o wiele droższe. Ma on wizę na 5 miesięcy i spodziewa się, że wyprawa zajmie mu minimum 4 miesięcy. 

Przypomnijmy, że Robert Tomalski z Lesiowa został wpisany do Księgi Rekordów. Doceniony został jego wyczyn z ubiegłego roku, czyli przepłynięcie pod prąd kajakiem Wołgi, najdłuższej rzeki Europy. Osiągnięcie to zostało odnotowane jako rekord Polski na portalu biurorekordow.pl, który jest serwisem poświęconym rekordom Guinnessa, świata oraz Polski. Robert Tomalski przepłynął pod prąd ponad 3,6 tys. km w 53 dni. Wypłynął 15 czerwca z miejscowości Wyszka nad Morzem Kaspijskim. 7 sierpnia był na mecie. Stracił 14 kilogramów, zyskał niesamowite wspomnienia, dumę z pionierskiego wyczynu i nowych przyjaciół - Rosjan, którzy okazali się niezwykle serdeczni i pomocni. 

Swoją przygodę z kajakarstwem pod prąd rozpoczął jednak od Wisły. W 2016 roku w 26 dni pokonał 1047 km. Jeżeli pokona Jangcy, kolejną rzeką ma być ta najdłuższa - Amazonka.