REGION
Głowaczów: Akcja charytatywna w tumanach kurzu
Tumany kurzu, ryk silników, setki ludzi i jeden szczytny cel. Tak w skrócie wyglądał niedzielny Wrak Race w Głowaczowie, czyli wyścig starych samochodów. Oprócz dostarczenia kierowcom i kibicom niezapomnianych wrażeń, celem wydarzenia była zbiórka pieniędzy dla chorego Kuby.
Wrak Race to niezwykła impreza i wyścigi samochodów, które prędzej spodziewalibyśmy się zobaczyć na złomie, niż na torze. – Do nas trafiają samochody, które kończą swój żywot, więc można oddać je na złom, lub przyjechać, pobawić się, a później oddać je na złom – wyjaśnia Łukasz Sobieraj z Fundacji Młodzi dla Warki, która jest organizatorem wyścigu:
Wydarzenie przyciągnęło setki osób, nie tylko członków załóg, ale też kibiców, którzy chcieli ciekawie spędzić niedzielę:
W wyścigu może wziąć udział każdy kto szuka niezapomnianych emocji, chce sprawdzić się na torze i pobawić się przy dostosowywaniu auta do wyścigu. – Kupiłem wczoraj samochód na wyścig za dwieście złotych, ponieważ wolę wydać pieniądze na rozwalające się Seicento niż na kolejną taką samą imprezę – mówił Bartosz, jeden z uczestników:
Jednak główna idea, która przyświeca Wrak Race to nie zabawa, ale coś znacznie więcej. – Jako Fundacja Młodzi dla Warki chcieliśmy mieć swoje własne wydarzenie, gdzie będziemy mogli kwestować, działać i pomagać ludziom – mówił Łukasz Sobieraj. – Tym razem zbieramy pieniądze dla ośmioletniego Kuby, który jest niewidomy, a koszt jego rehabilitacji to około tysiąca złotych miesięcznie – dodał:
Jak się przekonaliśmy, akcje charytatywne mogą przybierać różną formę, najważniejsze jednak by osiągały wyznaczony cel.