Radomskie
Dogaszanie pożaru w Pionkach może potrwać do późnego wieczora. Lepiej nie wychodzić dziś na zewnątrz
Ponad czterdzieści samochodów gaśniczych, w tym jednostki specjalne, uczestniczyło w gaszeniu pożaru odpadów na terenie zakładów Pronit w Pionkach. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Wiadomo natomiast, że jakość powietrza w Pionkach i okolicach znacznie się pogorszyła - władze apelują do mieszkańców o to, by w miarę możliwości nie wychodzili dziś z domów.
Pożar wybuchł w nocy z piątku na sobotę po godzinie 2.00. Paliło się składowisko otwarte odpadów tworzyw sztucznych. Ogień obejmował dwie hałdy śmieci o wymiarach 50x20m i 30x20m, a także znajdujące się w pobliżu opuszczone budynki.
Na miejscu działali strażacy z Radomia, a ich działania wpierały jednostki Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej z powiatów: radomskiego, kozienickiego, zwoleńskiego i białobrzeskiego. - Dodatkowo na miejsce zdarzenia zadysponowane zostały siły z Warszawy, celem określenia rodzaju i ilości skażeń powstałych podczas pożaru - mówi bryg. Bartosz Musiał - zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu:
Specjalistyczna jednostka Państwowej Straży Pożarnej z Warszawy zbadała jakość powietrza w okolicach Pronitu - odnotowano wzrost stężenia pyłów, jednak nie stwarza on bezpośredniego zagrożenia. Jednak burmistrz Pionek Robert Kowalczyk apeluje do mieszkańców, by - na ile to możliwe - ograniczyli dziś przebywanie poza domem:
Mieszkańcy Pionek skarżą się na nieprzyjemny zapach - zwłaszcza w okolicach Pronitu:
Sytuacja pożarowa jest już opanowana, strażacy dogaszają miejsce pożaru. Jednak władze miasta musiały być przygotowane na wszystkie możliwości. Powołany został sztab kryzysowy, wszystkie służby były w gotowości. Pamiętać trzeba, że w pobliżu znajduje się oddział firmy MESKO zajmującej się produkcją amunicji. - Byliśmy gotowi na każdy scenariusz - zapewnia burmistrz Pionek Robert Kowalczyk:
Strażacy na miejscu pracować mogą nawet do późnego wieczora - miejsce pożaru cały czas będzie dogaszane, do akcji wkroczą również koparki - wyjaśnia st. kpt. Konrad Neska - rzecznik prasowy Straży Pożarnej w Radomiu:
Nie ma informacji na temat osób poszkodowanych. Póki co nie są znane przyczyny pożaru. Nieoficjalnie mówi się o podpaleniu, jednak Straż Pożarna nie potwierdza tych informacji. - Na tą chwilę skupiamy się na działaniach gaśniczych, jest za wcześnie na to, by mówić o przyczynach zdarzenia - mówi Konrad Neska.