Z wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji wystąpili opozycyjni radni zaniepokojeni sytuacją panującą w koneckiej lecznicy. Po złożeniu wypowiedzeń przez troje lekarzy pod dużym znakiem zapytania stanęło funkcjonowanie zarówno oddziału dermatologicznego i poradni chirurgiczno-onkologicznej. W czasie obrad Grażyna Madej, była kierowniczka dermatologii poinformowała o wypracowanym w końcu porozumieniu z dyrekcją szpitala.

O braku dialogu z pracownikami szpitala i złej sytuacji panującej w lecznicy mówił Marcin Madej chirurg onkolog.

Dyrektor szpitala Anna Gil odpierała zarzuty lekarzy. – Ilu ludzi, tyle opinii – podsumowała dyskusję o prowadzonych negocjacjach. Poinformowała także o sytuacji finansowej szpitala. Wyjaśniła, że choć placówka ubiegły rok zakończyła na lekkim plusie, w tym ma 3 mln straty, do tego NFZ nie wypłacił 16 mln zł za nadwykonania.

Poinformowała również o zatrudnieniu przez szpital chirurgów onkologów, którzy mają świadczyć usługi w koneckiej lecznicy. Z kolei starosta Grzegorz Piec uważa, że rozmowy, które prowadzone były w czasie sesji powinny odbyć się w gabinecie dyrektora.

Starosta zdementował także pogłoski mówiące o dążeniu do prywatyzacji szpitala. Zapewnił również, że jest przeciwnikiem zamykania w nim oddziałów. Obrady zakończyło głosowanie nad przyjęciem przez radę stanowiska dotyczącego sytuacji w szpitalu i wezwania zarządu do „niezwłocznego rozwiązania istniejącego konfliktu w duchu dialogu i porozumienia z pracownikami”. Uchwała nie została przyjęta.