Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
POPOŁUDNIE PLUS RADOM
Wojtek Sałek
Patron dnia: św. Zygmunt, król i męczennik
Dziś jest: Czwartek, 02 maja 2024

RADOM

Strażnik miejski przywrócony do pracy

wtorek, 19 września 2017 13:29 / Autor: Radosław Mizera
Radosław Mizera

Przywrócono do służby strażnika miejskiego, który został zwolniony w wyniku zajść pod koniec czerwca z udziałem członków KOD i Młodzieży Wszechpolskiej. - Teraz trzeba przywrócić do pracy byłego komendanta - komentuje Rafał Czajkowski, były sekretarz Miasta Radomia.

Jak informuje Urząd Miejski decyzję o przywróceniu strażnika do pracy podjął pełniący obowiązki komendanta Straży Miejskiej Edmund Nowocień. Jak tłumaczy, nie zmieniła się negatywna ocena zachowania strażnika podczas wydarzeń z 24 czerwca, ale z opinii prawnej, którą otrzymał kilka dni temu wynika, że wypowiedzenie miało wadę prawną. Strażnik był bowiem członkiem zarządu komisji zakładowej związku zawodowego. W tej sytuacji nie można go było zwolnić bez zgody związku:

Prezydent Radomia Radosław Witkowski przyznaje, że ta sytuacja dodatkowo utwierdza go w przekonaniu, iż zwolnienie komendanta Pawła Góraka było słuszne.

Rafał Czajkowski, sekretarz Miasta Radomia uważa, że sprawa przywróconego do pracy stawia w innym świetle odwołanego komendanta Straży Miejskiej Pawła Góraka:

Przypomnijmy, że były komendant Straży Miejskiej Paweł Górak złożył pozew do Sądu Pracy. Nie zgadza się z decyzją prezydenta miasta Radosława Witkowskiego o odwołaniu go ze stanowiska szefa strażników miejskich. Decyzja prezydenta Radosława Witkowskiego, jak sam tłumaczył, spowodowana była utratą zaufania wobec komendanta. To efekt braku rzetelności i należytej staranności komendanta podczas wyjaśniania i przygotowywania raportu nt. wydarzeń, które miały miejsce 24 czerwca podczas manifestacji na ulicy Żeromskiego w Radomiu. Tego dnia, działacze Młodzieży Wszechpolskiej zaatakowali działacza Komitetu Obrony Demokracji. Na miejscu nie było policji, strażnicy miejscy spóźnili się z interwencją. Funkcjonariusze podjęli decyzję, że podjadą samochodem, choć jak się okazało, pieszo na miejscu byliby szybciej.