Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Agnieszka Morawska
Patron dnia: Najświętsza Maryja Panna, Matka Dobrej Rady
Dziś jest: Piątek, 26 kwietnia 2024

RADOM

Mieszkańcy spokojniejsi, a inwestor zostaje w Radomiu

czwartek, 25 lipca 2019 18:15 / Autor: Jakub Szczechowski
fot. J.Szczechowski/Radio Plus Radom
Jakub Szczechowski

W Krychnowicach nie powstanie duża hala przemysłowa. To efekt konsultacji z mieszkańcami. Miasto zaproponowało inwestorowi dwie inne lokalizacje.

Między ul. Krychnowicką, Fundowicza i obwodnicą południową miała być realizowana duża inwestycja firmy Panattoni Europe. Dwie hale znajdowałyby się w pobliżu szpitala i osiedla domków jednorodzinnych. W planach było też wycięcie 1,8 tys. drzew. Procedura była już na etapie oczekiwania na decyzję środowiskową miasta. Do 9 lipca mieszkańcy mogli zgłaszać swoje uwagi. Inwestycja rzeczywiście budziła sprzeciw społeczny. Zawiązał się Społeczny Komitet "Hale Krychnowice", skupiający ponad 100 osób. Mieszkańcy zwracali uwagę na względy ekologiczne jak i społeczne. Chodzi o wycinkę drzew, zagrożenie dla fauny i flory, hałas.

- Hale powstałyby zaledwie 600 metrów od chronionej prawnie Doliny Kosówki. Raport ma bardzo duże braki. 20 ha zabetonowanego obszaru i dachów istotnie zaburzyłoby stosunki wodne. W raporcie nie zostały uwzględnione niektóre drzewa o walorach pomnikowych - podnosił ekolog Jarosław Staniszewski.

Swoje uwagi miał też szpital w Krychnowicach. Intensywny ruch i produkcja uniemożliwiałyby prawidłowe działanie placówki, zważywszy na jej specyfikę, potrzebę spokoju dla pacjentów.

Lokalizacja inwestycji była tematem posiedzenia Komisji Rozwoju Miasta Rady Miejskiej w Radomiu. Na obrady zaproszeni zostali mieszkańcy, jak i inwestor. Można było spodziewać się burzliwej dyskusji i pretensji mieszkańców. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Jako pierwszy zabrał głos Mateusz Kocur, reprezentujący firmę Panattoni Europe. Poinformował, że firma jest bliska odstąpienia od realizacji inwestycji w Krychnowicach.  - Mogą się państwo czuć bezpiecznie - podsumował. 

Nie oznacza to jednak rezygnacji z Radomia. Potwierdziła to wiceprezydent Katarzyna Kalinowska. Magistrat zaproponował dwie inne lokalizacje i najprawdopodobniej w obydwu będzie prowadzona inwestycja. Łączny rozmiar inwestycji prawdopodobnie będzie taki sam, tylko podzielony na dwie lokalizacje.

- Przede wszystkim trzeba podkreślać to, że Radom musi być miejscem sprzyjającym inwestycjom i inwestorom, bo cały czas w Radomiu brakuje miejsc pracy. Ale tutaj rzeczywiście potrzebny jest balans pomiędzy tym, co społeczne, ekonomiczne i tym, co dotyczy szeroko pojętej ochrony środowiska. Cała kwestia inwestycji dotyczącej Krychnowic była na etapie decyzji środowiskowej. Mieszkańcy mieli w ramach tego procesu możliwość wypowiadania się. Bardzo poważnie bierzemy pod uwagę wszelkie argumenty mieszkańców, tym bardziej, że one są naprawdę argumentami merytorycznymi. Z drugiej strony mamy potężnego inwestora i czynnik ekonomiczny. Wsłuchując się w głos mieszkańców i będąc w kontakcie z firmą doszliśmy do wniosku, że Radom nie będzie takim miastem, które inwestuje wbrew mieszkańcom. Konkluzja jest jednoznaczna. My jako miasto bardzo blisko współpracujemy z tą firmą na rzecz mieszkańców Krychnowic i staramy się dać alternatywne miejsce do inwestowania dla tej firmy i nam się to udało. Mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie. Tam tak duża inwestycja nie powstanie - powiedziała nam wiceprezydent Kalinowska.

- To teren chroniony Kosówki. Tak duża inwestycja, zabetonowanie ponad 20 ha, sam dach na planowanej inwestycji miał wynieść ponad 10 ha, bezpośrednio wpłynęłyby na Dolinę Kosówki. Wskazaliśmy mnóstwo uchybień i błędów, wynikających z raportu (oddziaływania na środowisko). Walczyliśmy nie tylko o swoje miejsce zamieszkania, ale walczyliśmy także o ponad 200 tys. mieszkańców Radomia. Chodzi o ciąg ekologiczny między powstałym lasem a jeziorami. Przyświecała nam myśl, aby walczyć o ochronę środowiska - przypomniał Michał Skoczylas z Społecznego Komitetu "Hale Krychnowice".

Michał Skoczylas "szampana jeszcze nie otwiera", ale z zadowoleniem przyjął deklaracje, złożone podczas posiedzenia komisji rozwoju. Bardzo cieszymy się, że inwestor pochylił się nad naszymi uwagami i skoncentrował się na rozwiązaniu sprawy. Przypomnę, że ruch społeczny nie był przeciwko inwestycji jako samej inwestycji, ponieważ jesteśmy za rozwojem naszego miasta, natomiast liczne błędy w raporcie i naruszenia ochrony środowiska nie pozwalają nam na podjęcie innej decyzji jak wskazanie inwestorowi innych lokalizacji. Wskazaliśmy cztery takie lokalizacje.

- Cieszę się, że władze Radomia przejęły inicjatywę od ruchu społecznego i zaczęły rozmawiać z inwestorem. Bardzo cieszymy się, że firma Panattoni Europe zainteresowała się Radomiem. Cieszymy się też ze wstępnej decyzji o przeniesieniu lokalizacji. Kibicujemy, żeby się to udało. Cieszymy się z dzisiejszego spotkania. Dziękujemy radnym, którzy przyczynili się do wsparcia nas jako ruchu społecznego, pokazali nam drogę i wskazywali mechanizmy funkcjonowania. Liczymy, że Panattoni Europe dotrzyma złożonych dziś deklaracji - powiedział.

Z pozytywnego obrotu sprawy i przyjaznej atmosfery podczas posiedzenia zadowolony był przewodniczący Komisji Rozwoju Tomasz Gogacz. - Trzeba wszystkich wysłuchać, a dopiero później wypracować stanowisko kompromisowe, bo życie polega na kompromisie. Jeżeli chodzi o mieszkańców, mieli naprawdę uzasadnione obawy. Cieszę się natomiast i chciałbym, aby inwestor pozostał. Chciałbym, żeby w Radomiu było jak najwięcej dobrych inwestorów.

 Krychnowice są zatem bezpieczne, a jednocześnie będą nowe miejsca pracy w innych lokalizacjach. - To są dwie lokalizacje w strefach stricte inwestycyjnych - wyjaśniła Katarzyna Kalinowska. Dodajmy, że firma Panattoni Europe wybudowała w Polsce ponad 300 hal. Najbliższa o powierzchni 70 tys. m kw. znajduje się w Kielcach.

- Dziękuję w imieniu chyba wszystkich mieszkańców Radomia, że taka firma jak państwa chce inwestować w Radomiu. Zapraszamy państwa w każdą inną lokalizację. Trzeba rozmawiać z mieszkańcami. Ja cieszę się, że ta sprawa znajduje szczęśliwy finał - powiedział radny Łukasz Podlewski.

Przy okazji pojawił się inny ważny temat - miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej Magdalena Wielogórska mówiła o kilkudziesięciu wnioskach o stworzenie planu dla tego terenu. - To dobry pomysł, bo plan mógłby zabezpieczyć ten teren - stwierdziła.  - Ten plan raz na zawsze rozwiązałby problem potencjalnych dużych inwestycji w tym rejonie, które przez mieszkańców nie są pożądane i nie są mile widziane - potwierdziła wiceprezydent Radomia. Obszar ten sklasyfikowany jest jako teren otwarty, cenny przyrodniczo.