Leśniczy, patrolujący w nocy teren lasu natknął się na złodziei, którzy kradli stroisz. Gdy zobaczyli leśniczego, uciekli. Wcześniej zniszczyli młode nasadzenia jodły. Cała uprawa została ogołocona z gałązek, a w kilku miejscach uprawy i przy drodze w powiązanych pęczkach leżała przygotowana do zabrania jedlina. Złodzieje nie zdążyli zabrać łupu. Jedlina prawdopodobnie miała być sprzedana na giełdzie, do kwiaciarni lub w inne miejsce, gdzie zostałaby wykorzystana do wieńców, wiązanek i innych kompozycji z żywych gałęzi.

Będąc z wizytą w kwiaciarni warto wprost pytać o źródło pochodzenia wykorzystanej jedliny - apelują leśnicy. Nabywca otrzymuje w nadleśnictwie odpowiedni dokument potwierdzający legalność zakupu. W przypadku potrzeby zakupu jedliny należy zgłosić się do nadleśnictw, z których część sprzedaje gałęzie drzew iglastych (stroisz) z powierzchni, na których prowadzone są zabiegi pielęgnacyjne i pozyskiwane jest drewno. Taki stroisz pochodzi z planowych cięć, pozyskany jest bez szkody dla lasu.

Przypomnijmy, że obłamywanie w lesie gałęzi na stroisz to tzw. bezprawne korzystanie z lasu. Mandat za kradzież stroiszu wynosi do 500 zł, sprawa może być także skierowana do sądu. Straż leśna nadleśnictw z terenu RDLP w Radomiu prowadzi wspólne działania mające na celu zwalczanie kradzieży stroiszu – zarówno region Puszczy Świętokrzyskiej, jak i Puszczy Kozienickiej są znanym miejscem, gdzie wciąż, mimo wspólnych akcji z policją i strażą miejską nadal zdarzają się takie kradzieże.

O kradzieży w radomskim leśnictwie mówi Edyta Nowicka - rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu: