Artur Bartoszewicz podkreślił, że nie ma szans na rozwój gospodarczy miasta bez inwestycji. - Dlatego budowa lotniska w Radomiu daje szansę na rozwój gospodarczy miasta. Zresztą żadne lotnisko nie jest w stanie być prawidłowo funkcjonującą przestrzenią bez dobrego skomunikowania sieci drogowej i kolejowej. Radom jest naturalnym zapleczem dla Warszawy, ale stolica potrafi też coś sama dać, podzielić się własnymi doświadczeniami. Dlatego Radom może stać się silnym zapleczem dla Warszawy. Mam tu na myśli współpracę w perspektywie lotniczej. To szansa dla Radomia - przekonywał dr Bartoszewicz.

Ekspert z warszawskiej SGH mówił też, że lotnisko daje możliwości dla rozwoju miasta, a dokładnie do rozwoju sfery biznesowej. - To szansa na powstanie biur. Ponadto inwestycja będzie potrzebowała zaplecza noclegowego na wysokim poziomie. Zatem turystyka biznesowa odegra dużą rolę w rozwoju miasta. Ale tutaj trzeba umiejętnie podejść. Miasto musi mądrze zaprojektować plan działania dla sektora biznesowego. Na pewno wygra sektor hotelarski, czy całe zaplecze komunikacyjne - powiedział gość Bilansu Dnia.

Dodał, że atutem Radomia jest bliskość lotniska. - Ale ambicje nie mogą przerastać realnych możliwości rynkowych - przestrzegł dr Bartoszewicz.

Artur Bartoszewicz stwierdził też, że trzeba już teraz lokalne kadry przygotować do wejścia na rynek pracy z chwilą uruchomienia portu lotniczego. - Trzeba zacząć tutaj inwestować i przygotowywać ludzi do pracy. Można ściągnąć ludzi z zewnątrz, ale to nie przyniesie spadku bezrobocia w Radomiu. Generalnie port lotniczy w Radomiu podniesie rangę miasta, a tym samym stworzy lepiejpłatne miejsca pracy i da szansę na rozwój radomskim firmom - powiedział Artur Bartoszewicz, z którym rozmawiał Radosław Mizera: