- Jest to czas, w którym kapłan może spotkać się ze swymi wiernymi, nie tylko w tej przestrzeni kościoła, ale również w przestrzeni prywatnego życia człowieka, jego domu wraz z jego rodziną po to, aby po pierwsze wspólnie modlić się, aby razem móc spotkać się z Chrystusem, aby zanieść tam Chrystusa przez błogosławieństwo, przez posługę kapłańską, jak również trochę głębiej wejść w życie danej rodziny - mówi ks. Witold Gawlik z parafii św. Rafała Kalinowskiego na radomskim Ustroniu. Ks. Witold zachęca do otwartości, aby wizyta duszpasterska była przyjaznym i przyjemnym spotkaniem. Zastrzega, że nie jest to ani wizyta administracyjna, ani kontrolna, ani "inkwizycyjna". - Przygotowanie polega na tym, aby mentalnie otworzyć się na obecność kapłana i zobaczyć w nim nie urzędnika, który przychodzi z kartoteką i który ma do odhaczenia jakieś zadanie, tylko kapłana, duszpasterza, który chce w jakiś sposób żyć życiem swoich parafian i chce poznawać ich problemy, plany i chce słuchać, co oni mają do powiedzenia. Trzeba i z jednej i z drugiej strony dużo dobrej woli, żeby otworzyć się na obecność drugiego człowieka - kontynuuje ks. Gawlik. A ta otwartość potrzebna jest i ze strony parafian i ze strony księży.

Poniżej można wysłuchać całej rozmowy z ks. Gawlikiem.  Wikariusz z Ustronia mówi m.in. o tym, jak mieszkanie święcił octem, czy trzeba bać się księdza, ale i o szansie, jaką jest spotkanie z parafianami na donowym gruncie.