DIECEZJA RADOMSKA
Krzyż i w daleką drogę!
W piątek wieczorem wyruszą Ekstremalne Drogi Krzyżowe. Uczestnicy przejdą kilkadziesiąt kilometrów, rozważając w drodze mękę Jezusa Chrystusa.
W tym roku EDK organizowana jest m.in. w Radomiu, Szydłowcu, Skarżysku-Kamiennej, Iłży. Piotrkowska Ekstremalna zakończy się w Przedborzu. Parafia w Jastrzębi zachęca do przejścia z krzyżem ok. 25 km do sanktuarium w Starej Błotnicy.
W ubiegłym roku z Radomia do Sanktuarium Matki Bożej Staroskrzyńskiej w Skrzyńsku wyruszyło ok. 700 osób. Mogły odprawiać Drogę Krzyżową w kościele, w domu, a zdecydowały się na przejście ponad 40 km nocą. - To jest forma przejścia drogi krzyżowej z takim osobistym doświadczeniem trudu, swojego cierpienia. Też jest to ciekawa propozycja żeby doświadczyć, że męka Pana Jezusa, cierpienie na krzyżu jest prawdziwe. To nie jest jakiś symbol. Ekstremalna Droga Krzyżowa to jest forma wejścia w to. Jest taki moment, kiedy przeżywa się ogromne zmęczenie, trud, kryzys - mówi ks. Maciej Gizicki, który sam dwa razy uczestniczył w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej.
Ekstremalna Droga Krzyżowa to nie pielgrzymka ze służbami porządkowymi, medycznymi. Tu organizatora nie ma. Każdy bierze za siebie odpowiedzialność. Zaproponowana jest formuła. - Od pierwszej stacji obowiązuje reguła milczenia. Pomiędzy stacjami medytujemy rozważania, które czytamy na danej stacji - wyjaśnia Mateusz Mortka. Na EDK był już pięć razy. - EDK będzie trwała od 8 do nawet 15 godzin, w zależności od tempa. Uczestnicy muszą być zatem przygotowani kondycyjnie, mieć odpowiednie obuwie, odzież, latarkę. Każdy powinien mieć też telefon, we własnym zakresie zapewnić sobie coś ciepłego do picia, do zjedzenia - mówi Mateusz Mortka.
Trzeba być też przygotowanym na kryzysy. Przychodzą wiele razy. - Pojawia się taka myśl, że można było sobie w tym roku odpuścić. Tak jest szczególnie w końcówce. Walczy się o każdy metr, kilometr. Pamiętam jak szedłem pierwszym razem. Dochodziliśmy już do samego Skrzyńska. Podjeżdża pani samochodem i pyta, czy idziemy do Skrzyńska. - To dobrze się składa, bo ja chętnie was podwiozę - powiedziała. A my tak wleczemy nogę za nogę. Zostało koło sześciu kilometrów. Ja tak patrzę na nią i mówię: - Tak, naprawdę? Podwiezie nas pani? - Szła z nami jedna z dziewczyn z duszpasterstwa i powiedziałem, żeby pani ją podwiozła. A ona mówi: - Ja już jej proponowałam. Ona nie chce. Takie pokusy były - wspomina ks. Maciej Gizicki. Mimo wszystko, a może też właśnie dlatego warto wyjść na ekstremalny szlak. - Zachęcam, żeby pójść w samotności, w tej ciemności, w takim trudzie. Nie wiadomo co dalej: Czy dobrze idę czy pobłądziłem? Czy za chwilę coś wyskoczy? Czy to, co w lesie szeleści to jest zwierzyna? Polecam - mówi ks. Maciej.
W tym roku proponowanych jest z Radomia 5 tras od 42 (żółta) do 49 km (czerwona). Nowość to trasa biało-czerwona im. ks. Romana Kotlarza. Jest to forma uczczenia 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Radomska EDK rozpocznie się Mszą Św. o godz. 19 w katedrze. Liturgii przewodniczył będzie ks. bp Piotr Turzyński.
Ze szczegółami można zapoznać się na www.edk.org.pl.