A wszystko zaczęło się od kawy. - Próbujemy rozmawiać wtedy co nam się udało, a co nie, co jeszcze można zrobić. Mieliśmy taki niedosyt, bo jest niedzielna Msza Św. dla dzieci, kazanie dla dzieci, "ziarenko" z Ewangelią i brakuje jakiejś kontynuacji. I pojawił się pomysł - kupujemy misia. Potem było zastanowienie z czym połączyć tego misia, jakie dać mu imię. Został ochrzczony przeze mnie jako miś Hieronim. Odwołaliśmy się do św. Hieronima, który powiedział, że "nieznajomość Pisma Św. jest nieznajomością Chrystusa" - opowiada nam ks. Mariusz Wincewicz.

 Hieronim przybył do parafii w ostatnią niedzielę 18 listopada. Powitany został na Mszy Św. dla dzieci o godz. 11. Hieronim jest całkiem spory. Warto też dodać, że nie rozstaje się ze swoim plecakiem, w którym nosi Biblię dla dzieci, ale też coś słodkiego. Jego praca koncentruje się poza świątynią. Mieszka przez tydzień w domu jednego z najmłodszych parafian. - Z ziarenek, które dzieci składają przed każdą Mszą Św. losujemy jedną osobę, która na tydzień zabiera ze sobą do domu misia Hieronima, mając również za zadanie przeczytanie wybranego przez siebie fragmentu Pisma Św. i rozważenie w rodzinnym gronie tego fragmentu - wyjaśnia ks. proboszcz.

Pierwszym szczęśliwcem, który wrócił z kościoła z misiem był Szymek z zerówki. - Było trochę radości, bo Szymon jak wziął misia Hieronima, to okazało się, że są prawie jednego wzrostu - śmieje się ks. Wincewicz.

O posłudze Hieronima, ale i ważnych wydarzeniach w życiu parafii można przeczytać TU.