DIECEZJA RADOMSKA
Obchody Radomskiego Czerwca'76
- Wydarzenia sprzed 46 lat były wielkim wołaniem o to, aby człowiek mógł nieść Boże błogosławieństwo wspólnoty, szacunku, godności, troski i odpowiedzialności – mówił bp Marek Solarczyk, który przewodniczył Mszy św. podczas obchodów 46. rocznicy Radomskiego Czerwca 1976 roku. Liturgia była celebrowana przed pomnikiem Ludzi Skrzywdzonych, przy którym modlił się św. Jan Paweł II. Prezydent Polski Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników uroczystości ks. Romana Kotlarza nazwał orędownikiem prawdy i patriotycznych idei.
Bp Marek Solarczyk witając zgromadzonych powiedział, że „stajemy w 46. rocznicę wydarzeń Radomskiego Czerwca, właśnie w tych godzinach, gdzie dokonywały się doniosłe momenty z historii naszej ojczyzny ale i tak mocno wpisane w życie wielu z was tu obecnych i waszych bliskich”. - Stajemy z głęboką nadzieją, że wszystko co dokonało się 46 lat temu, jest wyjątkowym dziełem, które chcemy realizować, podjąć i chronić. Niech ten czas przyniesie obfite dary, które pomogą przekształcać i rozwijać wszelkie nasze starania, które były bliskie tym, którzy 46 lat temu wyszli na ulice, aby człowiek mógł żyć godnie, aby mógł wolność swoją przeżywać dla zbudowania siebie, swoich bliskich i dla pożytku Ojczyzny – mówił ksiądz biskup Marek.
W homilii bp Solarczyk powiedział, że wydarzenia sprzed 46 lat były wielkim wołaniem, aby człowiek mógł mógł nieść Boże błogosławieństwo wspólnoty, szacunku, godności, troski i odpowiedzialności. - To wszystko zostało odebrane. Wszelkie represje były wymierzone w to, aby człowieka pozbawić tego błogosławieństwa. W tym proteście, pragnieniu było wpisane dziedzictwo Bożych darów, które człowiek przeżywał w sercu i duszy – powiedział biskup radomski.
Dalej mówił też o wyjątkowym świadectwie ks. Romana Kotlarza, niezłomnym kapłanie i męczenniku czasów komunizmu. Mówił o jego posłudze na schodach kościoła św. Trójcy i udzielonym błogosławieństwie protestującym robotnikom.
Postać ks. Kotlarza wspomniał również prezydent Polski Andrzej Duda, który nazwał duszpasterza „orędownikiem prawdy i patriotycznych idei”. - Składam hołd bohaterom Czerwca 1976 roku. Oddaję część walczącym i ofiarom represji. Najdramatyczniejsze wydarzenia rozegrały się w Radomiu, Ursusie i Płocku. To stąd popłynęły w świat obrazy, które stały się symbolami czerwcowego zrywu i nadciągającego dziejowego przełomu. Wielką rolę w pielęgnowaniu wolnościowego ducha i wspieraniu protestujących odegrał Kościół katolicki – napisał w liście prezydent Duda. Wspomniał także postać „ks. Romana Kotlarza, uczestnika dramatycznych wydarzeń w Radomiu, który później poniósł śmierć w wyniku pobicia przez tzw. „nieznanych sprawców”. Prezydent Andrzej Duda napisał też, że miejsca będące pod opieką Kościoła stały się oazą wolnego słowa, nieskrępowanego rozwoju kultury i działalności opozycji antykomunistycznej. Napisał również, że „pamięć o czerwcu 1976 rok to pamięć o słusznym robotniczym gniewie i godnościowym proteście ludzi pracy”.
Marek Siedlecki w czasie wydarzeń w czerwcu 1976 roku miał 17 lat. - Brałem udział w tym zrywie. Wyrzucili mnie ze szkoły, przeszedłem 7 ścieżek zdrowia. Jeśli ktoś o tym wspomina, do dzisiaj odczuwam dreszcze. Każde wyjście z celi było naznaczone ścieżką zdrowia. Po chrześcijańsku mogę wybaczyć, ale nigdy im tego nie zapomnę – powiedział Marek Siedlecki. Zbigniew Owczarek w czasie protestu robotniczego miał 19 lat. - Miałem swoje marzenia, ale szybko prysły. Widziałem maltretowanych ludzi. Przed komendą milicji ludzie byli bici. To były sceny dantejskie. Do dziś widzę człowieka, którego ciągnięto za włosy i bili. Dzień po zrywie w powietrzu czuć było smród gazu – wspomniał Zbigniew Owczarek.
Przed liturgią oficjalne uroczystości odbyły się przed budynkiem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, w którym 46 lat temu znajdowała się siedziba KW PZPR.
Stanisław Kowalski, prezes Stowarzyszenia Radomski Czerwiec 76 mówił, że przez wiele lat starano się dyskredytować historię robotniczego zrywu. - Uczyniono z nas chuliganów i warchołów. Tak mówił towarzysz Gierek. Mieliśmy się w wstydzić, że jesteśmy Polakami, miano nas wytykać palcami jako czarne owce. Jednak mimo wysiłków komunistów nie osiągnięto zamierzonego celu - mówił Stanisław Kowalski.
Głos zabrał również prezydent Radosław Witkowski. - Drodzy uczestnicy radomskiego protestu robotniczego: odebraliśmy od was cenną lekcję - lekcję uporu i odwagi, by wbrew propagandowym przekazom, którymi Polacy byli karmieni każdego dnia, przeciwstawiać się niesprawiedliwości - mówił Radosław Witkowski.
- Pamięć o bohaterach wymaga, aby polska młodzież i społeczeństwo, ale także inne narody pamiętały o bohaterstwie podjętym przez radomskich robotników i całej polski. Powstanie radomskie, a tak trzeba nazwać to, co wtedy miało miejsce, czyli walkę o sprawiedliwość i niepodległość, było zrywem walczącym z komunistycznym okupantem - mówił dalej Antoni Macierewicz.
Przypomnijmy, że w czerwcu 1976 r. robotnicy zaprotestowali przeciw wprowadzanym przez władze podwyżkom cen żywności. Zastrajkowało łącznie około 60 tys. osób z 97 zakładów w 24 województwach. Na ulicach Radomia, Ursusa i Płocka odbyły się pochody i manifestacje, które przerodziły się w starcia z milicją. 25 czerwca w Radomiu doszło do walk ulicznych. Zginęły dwie osoby – Jan Łabędzki i Tadeusz Ząbecki, przygnieceni przyczepą ciągnikową wypełnioną betonowymi płytami, którą sami próbowali zepchnąć w kierunku milicjantów.
Uczestnicy protestów, przez rządzących nazwani pogardliwie „warchołami”, poddani zostali brutalnym represjom. Byli bici na tzw. ścieżkach zdrowia i wyrzucani z pracy. Niektórzy pozostali inwalidami na całe życie. Do dzisiaj nie zostali osądzeni ani wydający polecenia, ani wykonawcy – członkowie ZOMO i pracownicy SB.
https://radioplus.com.pl/index.php/diecezja/64214-obchody-radomskiego-czerwca-76#sigProGalleria4b6f47b8bb