Diecezjalny doradca życia rodzinnego Małgorzata Górka zauważa, że pigułka ta ma działanie wczesnoporonne, czyli zabija poczęte życie. Warto też spojrzeć na uwarunkowania prawne. Małgorzata Górka przypomina opinię prof. Andrzeja Zolla o tym, że dopuszczenie tej pigułki łamie ustawę o planowaniu rodziny z 1993 roku, która chroni życie dziecka poczętego. - Wiele kobiet nie wie w jakim okresie cyklu się znajduje i nie rozróżnia typowej antykoncepcji hormonalnej od tak zwanej pigułki awaryjnej, która w drugiej fazie cyklu ma charakter poronny - mówi Małgorzata Górka. 
Z używaniem pigułki wiążą się też poważne konsekwencje dla zdrowia kobiety. - Duże dawki preperatu stosowanego w tzw. pigułkach awaryjnych mają bardzo niekorzystny wpływ na układ rozrodczy i gruczoły piersiowe, na układ pokarmowy, a także na układ sercowo-naczyniowy, nerwowy, psychikę kobiety. Producent zaś zastrzega, że nie zna skutków jego długoterminowego stosowania. Wspomina też, że istnieje ryzyko ciąży pozamacicznej - dodaje Małgorzata Górka. 
Duszpasterstwo Rodzin apeluje równieź o edukację ludzi, szczególnie młodych w tej kwestii. Często bowiem akceptacja dla pigułki "dzień po" wiąże się z brakiem wiedzy. Odpowiedzialność eduakcyjna spoczywa m.in. na nauczycielach i rodzicach.