Przewodnikiem starachowickiej kolumny jest ks. Maciej Szymański. – W czasie pątniczego trudu doświadczamy niesamowitej gościnności. Tak było m.in. w Parszowie, czy Sorbinie. Nawiązujemy relacje z tymi ludźmi, chętnie do nich wracamy, bo pamiętają o nas. I to jest wyjątkowe w tej kolumnie. Chciałbym przy okazji podziękować Rycerzom Kolumba za wsparcie organizacyjnie – mówi ks. Szymański.

Po raz dziesiąty do Matki Bożej podąża Rajmund Piotrowicz z parafii Wszystkich Świętych w Starachowicach. Pątnik przyznał, że kiedyś był bardzo daleko od Kościoła. – Jednak Bóg mnie dotknął i przyprowadził mnie z powrotem do tej wspólnoty. Zauważyłem, że jest to całkowicie inne życie. Razem z żona potrafimy wybaczać, a kiedyś nie potrafiliśmy się do siebie nie odzywać przez wiele dni. Zmiany w naszym życiu dostrzegają nasze dzieci i wnuki, które idą razem z nami. I bardzo się z tego cieszymy, bo idąć do Częstochowy, można przewartościować swoje życie – powiedział R. Piotrowicz.

Pod wrażeniem atmosfery pielgrzymki jest kilkuletni Adam. – Bardzo mi się podobają śpiewy – wyznał wnuk pana Rajmunda. – Cieszę się, że mogę się pomodlić w czasie drogi – dodała jego wnuczka Paulina.

Dorota Kiedrzyńska mieszka w Iłży, ale do Częstochowy idzie z grupą ze Starachowic. – Pielgrzymka wciąga. Odnajduje tu wiele sił do pokonywania trudnej rzeczywistości – powiedziała pątniczka, której towarzyszy Renata Marcula, również z Iłży. – To potrzeba serca i pewna forma wdzięczności. Atmosfera jest przepiękna na pątniczym szlaku. Nie wyobrażałam sobie tego czasu bez udziału w pielgrzymce – powiedziała uczestniczka pielgrzymki.