KULTURA
Radomski spektakl nagrodzony!
Nagroda dla reżyserki spektaklu pt: Ferdydurke
Spektakl Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu znalazł się wśród nagrodzonych podczas 44 Opolskich Konfrontacji Teatralnych - Klasyka żywa. Jury przyznało nagrodę dla Aliny Moś- Kerger za reżyserię Ferdydurke!
11 i 12 kwietnia Teatr Powszechny im. J. Kochanowskiego w Radomiu wziął udział w dwóch prestiżowych festiwalach – 44. Opolskich Konfrontacjach Teatralnych / „Klasyka Żywa” oraz 39. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, gdzie zaprezentował spektakl „Ferdydurke” na podst. powieści W. Gombrowicza, wyreżyserowany przez Alinę Moś-Kerger. Obydwa pokazy spotkały się ze znakomitym przyjęciem, zarówno ze strony publiczności, jak i krytyków.
Radomski spektakl znalazł się w gronie laureatów 44. OKT – decyzją jury 44. Opolskich Konfrontacji Teatralnych / „Klasyka Żywa" nagrodą za reżyserię uhonorowana została Alina Moś-Kerger za reżyserię "Ferdydurke"! Oto, w jaki sposób werdykt uzasadniła przewodnicząca jury, reżyserka Ewelina Pietrowiak: Spodobała nam się reżyseria „Ferdydurke”, czyli bardzo trudnej literatury. Spektakl był w każdej minucie rewelacyjnie wymyślony.
"Ferdydurke" jest powieścią opartą na faktach. I potwierdzi to rozmowa z każdym myślącym trzydziestolatkiem. Wystarczy zapytać kim jest, jak to się stało, że jest tym kim jest, czy w ogóle potrafi to doprecyzować, czego jest w życiu pewien, a czego na pewno pewien nie jest. Tu nie ma bezpodstawnych rozważań, wydumanej filozofii, to są potwierdzone fakty. Tak jest w powieści i tak jest w radomskiej inscenizacji, stworzonej przez grupę wiekiem mniej lub bardziej oscylującą wokół trzydziestki. Inscenizacji budowanej na faktach właśnie, na uniwersalności, na gębie stworzonej nam, budującym.
Sam Gombrowicz komentował, że głównym problemem "Ferdydurke" jest problem formy. Człowiek nigdy nie jest sobą, traci autentyczność, popada w kolejne narzucane przez innych ludzi formy, ale też sam jest ich twórcą. Formą będzie więc sposób bycia, czucia, myślenia, mówienia i działania. I nie ma znaczenia wiek, epoka, miejsce, płeć, warstwa społeczna, nie ma ucieczki przed formą.
Spektakl nie doprecyzowuje miejsca ani czasu akcji, posługuje się ascetycznymi formami scenograficznymi, zbudowany jest na aktorstwie, ruchu, a przede wszystkim gombrowiczowskim słowie. Uwięziony na scenie Józio nie potrafi z niej zejść, a im więcej pojawia się na niej postaci, im więcej dobiega tam głosów, w tym ciaśniejszy chwytają go klincz. A jednocześnie mimo absurdu, groteski, filozoficznych dygresji, chcemy pokazać proste relacje międzyludzkie: między kolegami, między nauczycielem a uczniami, między członkami tej samej rodziny, między zlecającymi i usługodawcami. To są proste relacje, bo od czasu Gombrowicza niewiele się nie zmieniło.
Spektakl współtworzą wraz ze mną scenograf Natalia Kołodziej, kompozytor Łukasz Matuszyk i odpowiedzialna za ruch sceniczny Katarzyna Kostrzewa. Na scenie występują młodzi aktorzy Teatru Powszechnego w Radomiu, w tym debiutujący Mateusz Paluch w roli Józia. Zdawać by się mogło, że uosabiamy to, co lubił i cenił sam Gombrowicz: młodość, prawdę, energię, świadome niedookreślenie.
To nie może być przypadek, że reżyseruję "Ferdydurke" właśnie teraz, w wieku lat 33, czyli dokładnie w tym wieku, w którym Witold Gombrowicz napisał swoją pierwszą powieść. Pokrewieństwo myśli i spostrzeżeń zaskakuje mnie czasem, ale pozwala wierzyć, że to dobrze, że ja, że on i że właśnie teraz. Jestem całkowicie zaangażowana w spektakl, który tworzę, ale wiem, że tworzą go przecież także inni ludzi, a potem kolejni inni ludzie będą go oglądać, więc samo nasuwa mi się pytanie: kto tak naprawdę jest twórcą "Ferdydurke"? Autor? Inscenizator? Współtwórcy? Odbiorcy? Wszyscy, wszyscy tworzymy ten spektakl i wszyscy mamy wpływ na to, jaki on jest. Wiadomo, że jednym będzie mądry, drugim głupi, jednym znaczny, drugim ledwie dostrzegalny, jednym pospolity, drugim arystokratyczny, o tym pisał już sam Gombrowicz. A dalej, parafrazując jego słowa: przekleństwem ludzkości jest, iż każdy musi być odczuty i oceniony przez każdego. To samo jest przekleństwem teatru. Przychodźcie zatem odczuć nas i oceniać! ( tekst: reżyser Alina Moś- Kerger)