Muzea
Wielkie koszenie w radomskim skansenie
Kosiarka konna, kosy i wiązanie snopków - w Muzeum Wsi Radomskiej rozpoczęły się żniwa. Dziś pracownicy koszą i wiążą snopki żyta, a to dopiero początek prac.
Żniwa rozpoczęły się od koszenia żyta, które dojrzewa najszybciej. Pracownicy działu zieleni i hodowli Muzeum Wsi Radomskiej korzystają z kosiarki konnej przyczepionej do ciągnika. Nie ma snopowiązałki - słomę w snopki wiążą pracownicy skansenu. Pierwsze do skoszenia jest żyto, następnie pszenżyto i owies. I to dopiero początek pracy - wyjaśnia Krzysztof Wachowicz, kierownik działu hodowli i zieleni w radomskim skansenie:
Wieś staje się coraz bardziej zmechanizowana. To z jednej strony dobrze - praca jest łatwiejsza i szybsza, z drugiej - traci charakter polskiej wsi. - Dawniej żniwa wyglądały w ten sposób, że jechało się kosą, za nią szła odbieracza, odbierała pokos i wiązała. Od lat 70. wieś idzie do przodu - wyjaśnia Krzysztof Wachowicz:
W wielu przypadkach kosa i ręka ludzka są niezastąpione:
Po koszeniu słomę trzeba powiązać w snopy. Jak to zrobić? Wyjaśnia pan Jerzy z MWR:
Dzięki ręcznemu koszeniu zwierzęta, które mieszkają w skansenie, będą miały słomę na zimę. - Dzisiaj na wsiach możemy zobaczyć wielkie kombajny. Nie ma takich snopków, jak u nas. Chcemy kontynuować i pokazywać trudy pracy na wsi - mówi Ilona Jaroszek, dyrektor Muzeum Wsi Radomskiej: