19 września 1942 w pociągu jadącym do Skarżyska, przed stacją kolejową w Rożkach niemieccy żandarmi podjęli próbę aresztowania jednego z żołnierzy podziemia. Doszło do strzelaniny, w której zginął dowódca grupy mjr Ewaryst Żetycki - pseudonim "Andrzej". Przy zastrzelonym dowódcy żandarmi znaleźli pistolet VIS, pochodzący z radomskiej fabryce. Wtedy wyszło na jaw, że w radomskiej fabryce produkowana jest broń dla Ruchu Oporu. Wywołało to falę masowych aresztowań i przesłuchań. Wkrótce na pracowników wydano wyroki śmierci. Na miejsce eksterminacji wybrano Radom i Rożki. 14 października 1942 na szubienicy stracono 15 pracowników Fabryki. Taką cenę zapłacili oni za produkowanie i przemycanie części broni strzeleckiej dla Związku Walki Zbrojnej.

Po 74 latach nadal żyje pamięć o straconych w sumie 25 pracownikach Fabryki. Obchody rocznicy przed pomnikiem przy ul. Biznesowej odbywają się już od 35 lat. - Cieszymy się, że są z nami młodzi ludzie, strzelcy, kibice z klubu Broni, radomianie. Mamy nadzieję, że póki jeszcze żyjemy, tej uroczystości nie zabraknie - mówi Zbigniew Cebula - przewodniczący NSZZ "Solidarności" Fabryki Broni:

W obchodach udział wzięli m.in posłowie Marek Suski i Robert Mordak, prezydent Radomia Radosław Witkowski, wiceprezydent Konrad Frysztak, pracownicy i władze Fabryki Broni oraz Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jednak obchody rocznicy szczególnie mocno uderzyły w ludzi młodych. Jak mówi jeden z przedstawicieli Związku Strzeleckiego, udział w tej uroczystości to lekcja historii, której - niestety - brakuje w szkole:

Podczas uroczystości z ust Adama Suligi -prezesa Fabryki Broni padła deklaracja o gotowości odnowienia otoczenia pomnika ofiar 1942 roku. Obietnica ta spotkała się z oklaskami zgromadzonych:

Plany te miałby zostać wdrożone w życie w pierwszej połowie przyszłego roku.