RADOM
Ratownicy przestrzegają - nie wchodźcie na lód!
Stawy, zalewy i jeziora nie są jeszcze wystarczająco zamarznięte. Ratownicy przestrzegają przed wchodzeniem na lód.
Materiał dźwiękowy:
Osoba, która wchodzi na zamarznięty staw, zalew, czy jezioro z pewnością nie chce usłyszeć dźwięku pękającego lodu. Na wielu akwenach możemy zauważyć ludzi, które mimo wszystko sprawdzają wytrzymałość tafli. Ratownicy przestrzegają, że lód jest jeszcze za cienki i może załamać się pod ciężarem ciała.
- Woda, w momencie kiedy lód pęka, ma około 4 stopni. To jest tzw. "woda ciężka". Szok termiczny, jaki jest wykonany w stosunku do organizmu powoduje, że takie dziecko nie może oddychać. Wyjście spod lodu i zaczerpnięcie powietrza jest uniemożliwione. Okolica lodu jest bardzo krucha, dlatego samodzielne wyjście jest niekiedy niemożliwe - mówi Andrzej Drabik z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Radomiu.
Jeśli już dojdzie do nieszczęścia i osoba wpadnie do wody, musimy pamiętać, żeby nie podawać jej ręki. Istnieje wtedy ryzyko, że wciągnie nas ze sobą. Należy posłużyć się jakimś długim przedmiotem - szalikiem lub gałęzią.
Ratownicy zalecają, żeby korzystać ze sztucznych lodowisk. Takie działają już w wielu miastach.
Ratownik medyczny Mariusz Wielocha przypomina o odpowiednim ubiorze przy zabawie na mrozie.
- Czapki, rękawiczki, szaliki i musimy też zwracać uwagę, żeby nie były przemoczone. Jeśli są, to trzeba natychmiast zmienić na suche, żeby nie doszło do odmrożeń - mówi Mariusz Wielocha.
W ostatnim czasie mogliśmy usłyszeć o wielu przypadkach, kiedy lód załamał się pod człowiekiem, na przykład w Komorowie, Winnikach, Brodnicy czy Wolbromiu. Taka kąpiel może skończyć się utonięciem.