REGION
Będzie referendum?
Przeciwnicy burmistrza Pionek Romualda Zawodnika uzbierali 2 830 podpisów pod wnioskiem o organizację referendum w sprawie odwołania włodarza miasta. Dziś listy z podpisami trafiły do Komisarza Wyborczego w Radomiu.
Teraz Komisarz Wyborczy będzie miał 50 dni na weryfikację czy zebrana została wystarczająca liczba podpisów, czy nie ma uchybień formalnych. Jeśli weryfikacja ta będzie pozytywna, wyda postanowienie o organizacji referendum i pionkowianie za kilka miesięcy pójdą do urn. Referendum będzie ważne, jeżeli do urn pójdzie co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w wyborze burmistrza.
- Podpisy zbieraliśmy przez dwa miesiące. Spotkało się to z bardzo miłym odbiorem mieszkańców. Udało nam się zebrać 2 830 podpisów, przy wymaganych ok. 1 600 podpisów - powiedział nam Wojciech Maślanek z komitetu referendalnego.
- Są niestety w moim mieście ludzie, którzy nie potrafią pogodzić się z wynikiem demokratycznych wyborów. Nie widzę żadnych powodów, żeby niepokoić społeczeństwo. Mam nadzieję, że inicjatorzy przekonają się, że ludzie oceniają ich inicjatywę zupełnie inaczej niż im się wydaje. Jestem spokojny. Wierzę w rozsądek moich mieszkańców - skomentował inicjatywę burmistrz Romuald Zawodnik.
To już druga próba odwołania burmistrza Zawodnika w tym roku. W sierpniu Komisarz Wyborczy w Radomiu postanowił o odrzuceniu wniosku o referendum. Zabrakło podpisów, dokładnie 25. Aż 258 z 1807 podpisów złożonych zostało błędnie. Najczęstszymi błędami były wadliwe numery PESEL. To 122 przypadki. 48 podpisanych osób nie miało w ogóle prawa wybieralności na terenie miasta Pionki. Były też przypadki braku podpisu - mówił wówczas nam Komisarz Wyborczy w Radomiu Grzegorz Wójtowicz.
Przypomnijmy, że inicjatorzy referendum zarzucają władzom miasta działanie na szkodę Pionek, nepotyzm, czy chybione inwestycje. Podobne referendum o odwołanie burmistrza Zawodnika odbyło się w 2008 roku. Okazało się nieważne, ponieważ do urn poszło za mało osób. O meritum obecnego sporu pisaliśmy tu.