REGION
Uratowali małego Alanka
Nie mieli czasu, by czekać na przyjazd karetki. Dziecko nie oddychało, było sine, oczy miało zamknięte. Policjanci natychmiast przystąpili do udzielenia maleństwu pomocy.
Do dramatycznych zdarzeń doszło 4 listopada w jednym z domów w Opocznie. Do dyżurnego policji dodzwoniła się roztrzęsiona kobieta i poinformowała, że maleńkie dziecko dusi się i może umrzeć. Kiedy udało się ustalić, gdzie potrzebna jest pomoc, natychmiast na miejsce pojechało dwóch opoczyńskich dzielnicowych. Policjanci jako pierwsi byli na miejscu, sytuacja, jaką zastali nie pozwalała na to, by czekać na przyjazd karetki. Dziecko nie oddychało, było sine, oczy miało zamknięte. Dzielnicowi natychmiast przystąpili do udzielenia maleństwu pomocy. Udrożnili drogi oddechowe. Z ust chłopczyka wypłynęła wydzielina. Następnie odwrócili dziecko główką w dół i delikatnie oklepywali plecki, dzięki temu chłopczyk wypluł zalegającą treść i zaczął z trudnością oddychać. Kiedy dziecko zaczęło płakać, było już wiadomo, że najgorsze minęło. Pomimo przywrócenia funkcji życiowych chłopca, policjanci cały czas kontrolowali oddech i tętno maluszka, a przy okazji uspokajali roztrzęsioną mamę chłopca. Zostali przy rodzinie do czasu przyjazdu karetki.
Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji dzielnicowych chłopiec wraca do zdrowia. Starszy dzielnicowy asp. Piotr Laskowski, który brał udział w tej dramatycznej interwencji na swoim koncie ma już podobne interwencje. Kilka lat temu z płonącego budynku wyprowadzał ludzi, pomagał ciężko rannemu koledze z patrolu zatamować krwawienie z tętnicy, po tym jak został on ugodzony nożem podczas podejmowanej interwencji. Wielokrotnie brał udział w konkursie Dzielnicowy Roku. Jego młodszy służbą kolega sierż. szt. Dominik Madej także cieszy się bardzo dobrą opinią przełożonych. Obaj zawsze są do dyspozycji mieszkańców rejonów służbowych, które obsługują, a przy tym są zwyczajnie lubiani przez koleżanki i kolegów z Komendy Powiatowej Policji w Opocznie.