Część pracujących w koneckim szpitalu lekarzy wypowiedziała klauzulę opt-out. Zażądali wzrostu płac z 4.906 zł do 9 tys. zł brutto. Po trudnych negocjacjach dyrektor szpitala przystał na warunki medyków, bo bał się, że odmowa sparaliżuje prace lecznicy. Społeczna rada szpitala pozytywnie zaopiniowała proponowane podwyżki. Jednak dzisiaj zarówno zarząd powiatu, jak i rada powiatu negatywnie ustosunkowały się do podwyżek. Jak tłumaczył podczas sesji Wojciech Przybylski, dyrektor szpitala, na samo zrealizowanie podwyżek trzeba będzie znaleźć dodatkowe 10 mln zł. Zaznaczył jednak, że stratę planowaną na około 16 mln zł można będzie zniwelować poprzez realizację większej ilości świadczeń nielimitowanych, za które zapłaci NFZ. Sugerował również, że szpital mógłby zrezygnować z deficytowych działalności takich jak np. prowadzenie zakładu opiekuńczo-leczniczego czy hospicjum. Obydwie przynoszą w ciągu roku ponad 1,6 mln zł straty, wyjaśniał Wojciech Przybylski.

Wyjaśnień dyrektora słuchał z uwagą m.in. radny Michał Cichocki. Przyznał jednak, że dyskusja podczas sesji rady jest nieco spóźniona, bo jak deklarował dyrektor, decyzja w tej sprawie już została podjęta.

Ostatecznie jednak rada podzieliła pogląd zarządu powiatu. Podjęta większością głosów uchwała zawiera stanowisko, w którym radni nie akceptują proponowanych podwyżek, ponieważ mogą one skutkować utratą płynności finansowej szpitala. A powstałej w wyniku podwyżek płac lekarzy straty finansowej jednostki, powiat nie jest w stanie pokryć, przekonywał starosta konecki Bogdan Soboń.

Dyrektor szpitala twierdził podczas sesji, że podpisze jutro umowy z lekarzami na wynegocjowanych przez nich warunkach. Starosta Bogdan Soboń nie przesądzał jednak sprawy. Liczył, że dyrektor weźmie pod uwagę stanowisko zarządu i rady, w którym sugerowano, by pensje lekarzy wzrosły maksymalnie do kwoty 7 tys. zł.