REGION
Mieszkańcy Borkowic będą pikietować
Mieszkańcy Borkowic w powiecie przysuskim wciąż czekają na utylizację półtora tysiąca ton toksycznych odpadów. Gminy nie stać na wydatek co najmniej 3 mln złotych. Dlatego na 3 września zapowiadają pikietę, podczas której będą zbierać podpisy pod kolejną petycją do premiera rządu o wsparcie finansowe.
Mieszkańcy Borkowic wciąż nie otrzymali odpowiedzi, czy zalegające w magazynach w pobliżu szkoły odpady chemiczne są toksyczne i mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia.
Pomimo wielu próśb mieszkańców i władz gminy, petycji oraz apeli do instytucji i urzędów państwowych, odpady nie zostały usunięte. Dlatego 3 września szykują kolejną pikietę w Borkowicach. Dzień wcześniej chcą spotkania ze strażakami, pracownikami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Sanepidu i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – mówi wójt Borkowic Robert Fidos:
Podczas spotkania, po raz drugi zbierane będą podpisy pod petycją do premiera Mateusza Morawieckiego o pomoc w utylizacji odpadów. - Rodzice poważnie obawiają się, że może dojść do skażenia. Mieszkańcy są pełni obaw - dodaje wójt:
Ekspertyza biegłego sądowego z zakresu pożarnictwa potwierdziła obawy, że zgromadzone odpady należą do szkodliwych dla zdrowia i życia ludzi i są łatwopalne. - W razie pożaru istnieje nawet zagrożenie wybuchem - mówi wójt:
- Przestępczy proceder okazał się silniejszy od struktur naszego państwa. Gmina o tych zagrożeniach informowała różne służby, również o tym, że sama nie poradzi sobie z tym problemem. Wskazywaliśmy możliwość usunięcia zagrożenia opierając się na ustawach. Jednocześnie gmina cały czas prowadzi postępowanie administracyjne w tej sprawie - mówi Robert Fidos.
Przypomnijmy, w sprawie zatrzymanych zostało osiem osób. Przed sądem odpowiedzą za działalność w grupie przestępczej, której celem było składowanie odpadów niebezpiecznych.