Zamiar likwidacji szkół wynika z małej liczby uczniów. Jednak jak tłumaczy burmistrz Kozienic Piotr Kozłowski, nie chodzi tylko o kwestie finansowe, ale też o umiejętności życia w grupie i pracy w zespole. - Uczeń, który z klasy dwuoosobowej przejdzie do dużej szkoły, trudniej będzie mu się w niej odnaleźć - powiedział burmistrz. - Mamy dodatkowy argument w postaci rozstrzygnięcia sądu administracyjnego, które uchyliło postanowienie kuratora z zeszłego roku i uznaje działania Gminy za słuszne - dodał:

Gmina ma zapewnić uczniom z Kociołek i Piotrkowic dowóz i miejsca w szkołach w Kozienicach.

Często na wsiach szkoły to nie tylko miejsce nauki, ale także miejsce spotkań i życia kulturalnego mieszkańców. Jest tak w przypadku Kociołek. - Plac pod budowę szkoły podarowali mieszkańcy. Nie wiemy co stanie się z nim po likwidacji placówki - powiedziała Grażyna Karaś, sołtys Kociołek.

Jak zaznaczyła sołtys, w razie gdyby Gmina miała inne plany wobec placu i budynku szkolenego mieszkańcy oczekują na udostępnienie czegoś w zamian. Grażyna Karaś zwróciła również uwagę na zalety małych szkół takie jak indywidualne podejście do każdego ucznia. Rada miejska zagłosuje nad zamiarem likwidacji szkół w Kociołkach i Piotrkowicach na sesji w poniedziałek 30 grudnia.