Sztafetowa pielgrzymka poświęcona pamięci majora Hubala odbyła się pod hasłem „A więc w całej Polsce - tylko my!”. To cytat z filmu „Hubal”. Właśnie tymi słowami główny jego bohater zwraca się do swoich żołnierzy, kiedy dowiaduje się o kapitulacji gen. Kleeberga pod Kockiem. Uczestnicy pielgrzymki dystans 148 km, który dzieli Anieli i Częstochowę pokonali w 11 godzin i 40 minut. - Hubal był sportowcem, my jesteśmy sportowcami amatorami. Chcieliśmy w ten sposób go upamiętnić - mówi Wojciech Jaskuła, pomysłodawca przedsięwzięcia.

Anielin to miejsce śmierci Henryka Dobrzańskiego. I to właśnie tu biegacze amatorzy skupieni wokół Wandy Panfil rozpoczęli swoje zmagania. Przy szańcu, miejscu śmierci majora, przywitał ich starosta opoczyński Marcin Baranowski. - W tym roku mieliśmy wiele zaplanowanych wydarzeń w związku z 80. rocznicą śmierci mjra Henryka Dobrzańskiego. Niestety, ale z powodu zagrożenia epidemiologicznego i wprowadzonych ograniczeń musieliśmy je odwołać. Teraz obostrzenia są już mniejsze, więc cieszę się, że powstała taka społeczna inicjatywa. Postanowiliśmy ją wesprzeć od strony organizacyjnej - powiedział.

W drodze na Jasną Górę biegacze odwiedzili m.in. Studziannę, leśniczówkę Bielawy, w której Hubal spędził wigilię, Kraśnicę, gdzie przed laty Henryk Dobrzański dostał konia Demona. Poszczególne etapy, które pokonywali biegacze miały długość od 12 do 22 km. Za Przedborzem biegaczom warunki utrudniło załamanie pogody. Potężna ulewa nie zatrzymała jednak pielgrzymów. O godzinie 18.45 dotarli oni na Jasną Górę, gdzie przyjął ich na prywatnej audiencji o. Marian Waligóra, były przeor klasztoru. Wszyscy biegacze otrzymali z jego rąk różańce. Z kolei uczestnicy pielgrzymki podarowali o. Marianowi ceramiczny portret Hubala, który otrzymali z rąk starosty opoczyńskiego z zadaniem podarowania go oo. paulinom.

Cały czas na trasie biegnącej osobie towarzyszył rowerzysta, a w samochodzie technicznym czuwał sanitariusz z 9 Łódzkiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.