Motorowery wystartowały ze stadionu w Głowaczowie. Swoje maszyny zaprezentowało kilkudziesięciu pasjonatów.

- Mamy tutaj fantastyczną akcję. Mamy 60 zawodników. To jest naprawdę fantastyczny dzień, żeby uczcić motorowery. Kiedyś każdy uczył się na nich motoryzacji - mówi Artur Łuczyk, wiceprezes KKM Kozienice.

Zawodnicy mieli do pokonania 90 kilometrów po... nieznanej trasie.

- To jest tajemnica. Taki jest pomysł na rajd, że zawodnicy jadą z książką drogową i nie mogą się pomylić - tłumaczy Artur Łuczyk.

Organizatorzy przygotowali kilka nagród - za najlepszą stylówkę, "najgorszy gruz", "najładniejszy klasyk" i w poszczególnych klasach motorowerów.

Uczestnicy przyjechali na różnych motorowerach. Wiele emocji towarzyszyło uruchamianiu, bo nie wszystkie maszyny odpaliły od razu. Posłuchajcie, co mieli do powiedzenia uczestnicy rajdu:

Za pokonanie 90-kilometrowej trasy zawodnicy mieli 5 godzin.