Dzień 3 listopada 1943 roku nazywany jest przez mieszkańców Janikowa czarną środą. Jak tłumaczy Krzysztof Zając z Kozienickiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych, to właśnie wtedy Niemcy zadali straszliwy cios lokalnej społeczności:

Co roku w pierwszą niedzielę listopada lokalna społeczność bierze udział w uroczystościach rocznicowych. Nie inaczej było w tym roku. O 12 w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Janikowie odprawiona została msza święta pod przewodnictwem ks. Tomasza Gaika – miejscowego proboszcza, który porównał ofiarę mieszkańców wsi do poświęcenia polskich bohaterów takich jak rotmistrz Pilecki:

W 2017 roku w Janikowie odsłonięto pamiątkową tablicę w miejscu gdzie prawie 80 lat temu rozlała się krew niewinnych. Wymienionych jest na niej nie tylko 16 osób zamordowanych w czarną środę, ale wszyscy mieszkańcy wsi, którzy zginęli lub zaginęli na skutek działań wojennych w latach 1939-45. Właśnie tam udaliśmy się po mszy, aby pomodlić się, zapalić znicze i złożyć wiązanki kwiatów. Były też okolicznościowe przemówienia. Wicestarosta powiatu kozienickiego Małgorzata Bebelska podkreśliła, że Niemcy pośrednio zadali straszliwy cios rodzinom ofiar, które noszą brzemię tamtych dni do dziś:

Przedstawiciel rady powiatu kozienickiego Tomasz Trela zwrócił uwagę, że ofiarę za wolną Polską ponosili ludzie niezależnie od swoich poglądów politycznych, wykształcenia, czy pochodzenia:

Z kolei radny gminy Kozienice Mariusz Prawda przytoczył słowa Stefana Żeromskiego napisane czterdzieści lat przed kaźnią w Janikowie, ale aktualne zarówno wtedy jak i dzisiaj - w obliczu wojny w Ukrainie:

W dzisiejszych uroczystościach wziął udział Kazimierz Karaś, którego ojciec był jedną z ofiar niemieckiej zbrodni sprzed 79 lat. Pan Kazimierz miał wtedy zaledwie rok, a o tragedii jego rodziny dowiedział się od bliskich:

Uroczystości w Janikowie uświetniają co roku: Orkiestra Dęta OSP w Kozienicach oraz członkowie Kozienickiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych w mundurach.