Początek meczu zdecydowanie należał do ROSY. Raz za razem na kosz rywala sunęły ataki, do których bardzo wyraźny sygnał dali: Patrik Auda i Michał Sokołowski, trafiając z dystansu. Stal nie mogła zdobyć prowadzenia i coraz bardziej oddawała pole. To dodało ognia Radomskim Smokom. W pewnym momencie pierwszej kwarty wysunęli się nawet na szesnastopunktowe prowadzenie.

Początek meczu zdecydowanie należał do ROSY. Raz za razem na kosz rywala sunęły ataki, do których bardzo wyraźny sygnał dali: Patrik Auda i Michał Sokołowski, trafiając z dystansu. Stal nie mogła zdobyć prowadzenia i coraz bardziej oddawała pole. To dodało ognia Radomskim Smokom. W pewnym momencie pierwszej kwarty wysunęli się nawet na szesnastopunktowe prowadzenie.

Druga kwarta zdecydowanie należała do stali. Tym razem ostrowianie grali jak natchnieni, a ROSA długo nie mogła odzyskać właściwego rytmu. Radomianom nie udało się odzyskać formy przed przerwą.

Druga połowa meczu przyniosła prawdziwe starcie charakterów. Obie drużyny walczyły o punkty z pełną determinacją, jednak czwartą kwartę znów zdominowali goście, doprowadzając do nawet dwunastopunktowej przewagi. Gospodarze starali się jeszcze odrobić straty, ale pewność radomian w ataku przyniosła im zwycięstwo.

Radomianie zdominowali podkoszową walkę. Zagrali też na dobrym procencie rzutów z dystansu i bardzo rzadko mylili się przy próbach z linii rzutów wolnych.

BM SLAM STAL OSTRÓW WIELKOPOLSKI – ROSA RADOM 80:96 (15:29, 23:15, 28:26, 14:26)

Stal: Skifić 14 (3), Johnson 11 (2), Chyliński 8 (2), Majewski 6 (2), Łapeta 0 oraz Richardson 18 (3), Kostrzewski 7, Ochońko 6, Surmacz 5 (1), Pinkey 5.

ROSA: Auda 21 (1), Sokołowski 20 (3), Punter 16 (3), Szymkiewicz 9 (1), Zaytsev 5 (1) oraz Harrow 11 (1), Zegzuła 10 (2), Szymański 4, Piechowicz 0.