SPORT
Mecz walki w Radomiu. Cerrad Czarni urwali punkt Skrze!
Cerrad Czarni Radom po emocjonującym meczu przegrali z PGE Skrą Bełchatów 2:3. "Wojskowi" grali w tym meczu bez dwóch podstawowych zawodników.
Mimo niższej pozycji w tabeli, faworytem tego meczu była Skra. Mistrzowie Polski nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów w tym sezonie, jeśli chcą awansować do czołowej "szóstki" PlusLigi. Radomianie grali bez Maksyma Żygałowa i Dejana Vincicia.
I set:
Mecz rozpoczął się od prowadzenia Cerrad Czarnych Radom (6:2) i już na początku spotkania czas wziął trener Skry - Roberto Piazza. Goście zaczęli odrabiać straty i już wkrótce było tylko 9:8 dla "Wojskowych". Radomianie jednak nie pozwolili Skrze wyrównać. Dobra gra zaowocowała podwyższeniem prowadzenia do 4 punktów (15:11). Przy stanie 17:12 o czas ponownie poprosił trener Piazza. Czarni nie oddali prowadzenia już do końca i wygrali pierwszego seta 25:20.
II set:
Druga odsłona rozpoczęła się lepiej dla Skry. Goście prowadzili 3:1, ale tylko przez chwilę, bo Czarnym wystarczyły dwie piłki, żeby wyrównać. Do połowy seta obie drużyny grały "punkt za punkt". Przy stanie 14:12 dla "Wojskowych" czas wziął Roberto Piazza. Po przerwie w aut zagrał Michał Filip, a po stronie Skry asem popisał się Kochanowski i ponownie mieliśmy remis (14:14). Końcówka seta była zacięta. Przy stanie 19:19 dwa punkty z rzędu zdobyli Czarni i o przerwę poprosił trener Skry. Radomianie nie dali się wybić z rytmu i po autowym ataku bełchatowian wygrali 25:21!
III set:
Początek trzeciego seta to wyrównana gra, ale ze wskazaniem na Cerrad Czarnych Radom. Przy stanie 6:4 o czas poprosił trener Piazza. Po przerwie goście złapali drugi oddech. Lepszy okres gry Skry zaowocował prowadzeniem 11:8. Dwa razy w krótkim czasie o przerwę poprosił Robert Prygiel, jednak nie wybiło to z rytmu rozpędzonych gości (17:10). Czarni zaczęli powoli odrabiać straty i przy wyniku 18:15 dla Skry czas wziął Roberto Piazza. Przewaga gości okazała się jednak zbyt duża. Siatkarze Skry wygrali 25:20 i przedłużyli szansę na zwycięstwo w tym meczu.
IV set:
Skra otworzyła czwartego seta od prowadzenia 4:1. Czarni jednak wkrótce doprowadzili do remisu 5:5. Przy stanie 11:8 dla Skry o czas poprosił trener Robert Prygiel. Goście kontrolowali grę, a Czarni popełniali sporo błędów własnych. W końcówce "Wojskowi" jeszcze powalczyli i z 15:21 doprowadzili do 2 "oczek" straty (20:22). Seta zakończyła zagrywka w siatkę Michała Filipa. 25:21 dla Skry i mieliśmy tie-breaka.
V set:
Na tie-breaka Cerrad Czarni Radom wyszli bez Tomka Fornala, którego zastąpił Kamil Kwasowski. Ostatni set rozpoczął się od prowadzenia Skry 5:2. Przy zmianie stron goście wygrywali 8:5. Radomianie zdołali zbliżyć się w końcówce do 2 punktów (9:11), jednak to nie wystarczyło. Skra wygrała tie-breaka 15:10 i cały mecz 3:2.
Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów (25:20; 25:21: 20:25; 25:21; 10:15)