Siatkówka
Porażka Cerrad Enea Czarnych Radom po wielkiej walce
Cerrad Enea Czarni Radom przegrali z Asseco Resovią Rzeszów 2:3.
Przed meczem za faworytów uznawani byli siatkarze z Rzeszowa. W kadrze Resovii mogliśmy zobaczyć takie nazwiska jak: Rafał Buszek, Fabian Drzyzga, Paweł Woicki, czy dobrze znany w Radomiu Karol Butryn.
I set:
Już pierwsza piłka pokazała, że będzie to mecz walki. Po długiej wymianie punkt zdobyli Cerrad Enea Czarni Radom. Przewagę jako pierwsza wypracowała jednak drużyna Asseco Resovii. Goście po nieudanym ataku Brendena Sandera i asie serwisowym asie serwisowym Fabiana Drzyzgi prowadzili 7:3. Przy stanie 6:12 o czas poprosił trener Robert Prygiel. Po krótkiej przerwie Cerrad Enea Czarni Radom zdobyli cztery punkty z rzędu i zmniejszyli stratę do dwóch "oczek" (10:12). Błyskawicznie zareagował trener Alberto Giuliani i tym razem to szkoleniowiec Asseco Resovii poprosił o czas. W drugiej części seta goście ponownie złapali swój rytm gry. Trener Robert Prygiel zebrał swoich zawodników na przerwę przy stanie 15:19. Dało to pozytywny impuls "Wojskowym", którzy po chwili odrobili część strat (17:19). Ostatecznie jednak w pierwszej odsłonie lepsi okazali się goście - 23:25.
II set:
W drugim secie pierwszy punkt zdobyli siatkarze z Rzeszowa i to oni kilka piłek później wyszli na prowadzenie 5:3. Cerrad Enea Czarni Radom znaleźli się w opałach kilka minut później (7:11), ale od tego momentu zaczęli odrabianie strat. Niedługo później było już tylko 13:14. Goście jednak nie odpuszczali. Przy stanie 14:17 o czas poprosił trener Prygiel. Po przerwie dwa kolejne punkty zdobyli siatkarze Resovii i ponownie zebrał swoich zawodników szkoleniowiec Czarnych. Radomianie do końca seta nie byli w stanie wrócić do dobrej gry i ostatecznie przegrali 17:25.
III set:
Trzecia odsłona rozpoczęła się od dwupunktowego prowadzenia Resovii, ale w kolejnych piłkach lepiej radzili sobie radomianie i wygrywali 4:3. Przy stanie 9:6 dla "Wojskowych" o czas poprosił trener Alberto Giuliani. Warto dodać, że nietypowym zagraniem przy dziewiątym punkcie popisał się Lucas Lóh. Brazylijczyk wystawił piłkę nogą i pozostało ją tylko wykończyć. Szkoleniowiec Asseco Resovii ponownie poprosił o przerwę przy stanie 14:9 dla Cerrad Enea Czarnych Radom. Radomianie nadal grali dobrze i prowadzili 16:11, ale od tego momentu inicjatywę przejęli goście. Gdy "Wojskowi" prowadzili już tylko 18:16, o czas poprosił trener Robert Prygiel. Nie zatrzymało to jednak rozpędzonej Resovii. Chwilę później był już remis 19:19. Końcówka seta przyniosła duże emocje. Ostatecznie, po skutecznym ataku kapitana Michała Ostrowskiego Cerrad Enea Czarni Radom wygrali 25:23.
IV set:
Czwarty set rozpoczął się lepiej dla Cerrad Enea Czarnych Radom (4:2). Goście jednak szybko odrobili stratę (4:4). Cztery kolejne punkty padły łupem podopiecznych Roberta Prygla i o czas poprosił trener Resovii (8:4). Nie zmieniło to jednak obrazu gry. Radomianie z dużą pewnością siebie konstruowali kolejne akcje i w połowie seta prowadzili 16:11. Gdy wydawało się, że Cerrad Enea Czarni Radom spokojnie wygrają czwartego seta (18:13), trzy kolejne punkty zdobyli goście. Przy stanie 18:16 czas wziął trener Robert Prygiel. Po przerwie "Wojskowi" ponownie przejęli inicjatywę i wygrali seta 25:20.
V set:
Na początku tie-breaka Cerrad Enea Czarni Radom przegrywali 2:4. Przy stanie 3:6 o czas poprosił trener Robert Prygiel. Przy zmianie stron "Wojskowi" tracili do rywali trzy punkty (5:8). Gdy radomianie zbliżyli się na 1 punkt (9:10), swoich zawodników zebrał trener Giuliani. W końcówce obie drużyny miały piłki meczowe. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali siatkarze Asseco Resovii Rzeszów, którzy wygrali 19:17 i cały mecz 3:2.
Cerrad Enea Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (23:25; 17:25; 25:23; 25:20; 17:19)