Siatkówka
KKS nowy rok rozpoczął porażką
Siatkarze Enei KKS-u Kozienice przegrali pierwszy mecz w 2023 roku. W sobotę, 7 stycznia, musieli uznać wyższość Czarnych Rząśnia, którzy w trzech setach zakończyli to spotkanie. Chociaż podopieczni Marka Grzelczaka i Michała Kality mieli w tym pojedynku swoje momenty, to jednak nie był to najlepszy występ kozieniczan.
Sobotnie KKS rozpoczął w składzie: Wojtek Ranecki, Michał Koryciński, Kuba Baranowski, Maciej Kałasz, Michał Trąbka, Piotr Skałbania i tradycyjnie Robert Głogowski na libero.
Kozieniczanie fatalnie weszli w ten mecz. Po dwóch blokach i asie serwisowym przegrywali 1:6, przez co od samego początku KKS musiał gonić wynik. Po kilku kolejnych akcjach było 5:10. Pierwszy sygnał do ataku dał Kałasz asem serwisowym, a przy dobrych zagrywkach Skałbanii oraz skutecznych atakach Kuby Baranowskiego kozieniczanie złapali pierwszy kontakt.
Niestety 12:12 to najlepszy rezultat, jaki udało się im osiągnąć w tej odsłonie. Rywale szybko ponownie im odjechali na 3-4 punkty i kontrolowali przebieg seta. Po stronie kozieniczan leżało przyjęcie, które przekładało się na niską skuteczność w ataku. Wiele problemów sprawiał im też blok rywali. Ostatecznie seta przegrali do 20.
Najwięcej emocji przyniosła druga część spotkania. Tym razem to KKS lepiej weszedł w seta, a przy błędach własnych rywali objął prowadzenie 5:2. W dalszej części byliśmy świadkami kilku urywek i kilku pogoni. Wynik zmieniał się od 10:10, przez 16:13, aż do 20:20. Po drodze nie brakowało długich, emocjonujących wymian; niezłe zmiany dali Ostrowski i B. Koryciński.
Działo się przy siatce, ale nie tylko. Obie ekipy kilkukrotnie zgłaszały swoje uwagi do arbitra, jednak najmocniej zagrzmiało po akcji przy stanie 21:20. Arbiter nie zauważył dotknięcia siatki przez jednego z Czarnych, puścił grę, a goście zapunktowali. Kozieniczanie zamiast uspokoić emocje, zagotowali się, co było wodą na młyn dla rywali. Wykorzystali naszą dekoncentrację i wygrali do 22.
Początek trzeciej partii przypominał start meczu. W siatkarzach KKS-u brakowało życia, a Czarni szybko objęli prowadzenie 1:4. Tym razem jednak kozieniczanue szybciej złapali kontakt, a po kilku świetnych blokach prowadzili 11:8. Wtedy KKS po raz kolejny stanął, niemalże oddając 5 punktów rywalom, głównie za sprawą autowych ataków.
Realna walka potrwała do stanu 18:19, a końcówka to znów popis gości, połączony z niemocą gospodarzy. Na domiar złego, w ostatniej akcji meczu, kontuzji nabawił się libero KKS-u Robert Głogowski.
Kolejny mecz kozieniczanie zagrają za tydzień, 14 stycznia. Na wyjeździe zmierzą się z rezerwami Spały. Następne spotkanie u siebie – 21 stycznia z Lechią II Tomaszów Mazowiecki.
Enea KKS Kozienice – LKS Czarni Rząśnia 0:3 (20:25, 22:25, 20:25)
KKS: Ranecki, M. Koryciński, Baranowski, Kałasz, Trąbka, Skałbania, Głogowski (libero) oraz Ostrowski, B. Koryciński, Obremski, Jeziorowski
Czarni: Herman, Wacek, Pieszka, Biesek, Janus, Janczyk, Gumiński (libero)