Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Agnieszka Morawska
Patron dnia: Najświętsza Maryja Panna Fatimska
Dziś jest: Poniedziałek, 13 maja 2024

KULTURA

Finisaż w Elektrowni

środa, 22 kwietnia 2015 09:03 / Autor: Elżbieta Warchoł
Elżbieta Warchoł

Finisaż wystawy pt: Pracownia ul. Lea 44, Kraków.

24 kwietnia 2015 (piątek) o godzinie 17 w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” odbędzie się finisaż wystawy „Pracownia ul. Lea 44, Kraków”. Spotkaniu towarzyszyć będą m.in. promocja wydawnictwa podsumowującego projekt oraz prapremierowy pokaz filmu Krzysztofa Ziembickiego „Pracownia ul. Lea 44, Kraków”. Wystawę będzie można oglądać do 26 kwietnia 2015 (niedziela).

Tytuł wystawy nawiązuje do nowego niezwykłego miejsca, które od ponad roku Piotr Lutyński i jego artystyczni przyjaciele Marek Chlanda i Ignacy Czwartos zamienili na pracownie artystyczne. Budynek, w którym się znajdują to przestrzenie ośrodka zdrowia przy dawnym szpitalu kolejowym w Krakowie, udostępnione na kilka lat przez znanego krakowskiego dewelopera Krzysztofa Tętnowskiego, wielkiego przyjaciela krakowskich artystów.

Wystawa w Elektrowni jest już kolejną próbą teleportacji (tym razem z Krakowa do Radomia) kilku wysoce zindywidualizowanych przestrzeni pracy każdego ze wspomnianych artystów. Obok „pokoi” Chlandy, Lutyńskiego i Czwartosa, znajdą się miejsca dla towarzyszących tej trójce od lat przyjaciół - młodego krakowskiego fotografa - Marcina Gierata oraz lekarza, kolekcjonera i mecenasa sztuki z Konina - Grzegorza Schmitda.

Intencją tego wydarzenia, którego spiritus movens jest Piotr Lutyński, znany wśród wtajemniczonych jako Mesje, jest chęć pokazania nie tylko dzieł wyżej wymienionych artystów, ale także zaplecza, które powstaniu tych prac towarzyszyło. Będziemy mieli niezwykłą okazję wspólnie zajrzeć w świat tych kilku indywidualności kreujących własne, specyficzne miejsca, gdzie rodzi się sztuka, gdzie się o niej dyskutuje, gdzie żyje się nią na co dzień. A wszystko to w otoczeniu przedmiotów i zdarzeń/sytuacji „zabranych” wprost z pracowni: stołów i krzeseł, łóżek, szkiców, notatek, projekcji, zaaranżowanych spotkań z poetami, okazjonalnych muzycznych prób, fruwających gołębi, pośród aromatów nieodzownej mocno zaparzanej po turecku kawy. Zabraknie tu jedynie fajkowego dymu z powodów oczywistych dla galeryjnego otoczenia pokazu.

Wszystkie z pokazanych w Elektrowni miejsc posiadają swoje nazwy. Wejdziemy zatem do Królestwa Marka Chlandy, zapadniemy w krótki acz intensywny Amerykański sen Piotra Lutyńskiego, zaglądniemy dorozświetlonego Studia Marcina Gierata, zaciekawieni postaciami z obrazów Ignaca Czwartosa przejdziemy przez Pokój przechodni, by zatrzymac się przy biblioteczce w Pokoju gościnnym Grzegorza Schmidta.

Nie zabraknie też towarzyszącej od lat działaniom Lutyńskiego jego ruchomej pracowni - autobusu, zwanego pieszczotliwie po krakowsku Dziadobusem, wokół którego skupiła się już pokaźna liczba muzyków. Bo muzyka i dźwięki są nieodłączną częścią atmosfery, jaka otacza każde z miejsc, w których pojawia się Mesje i jego koledzy. W Pracowni na Marsie towarzyszyć będzie muzyka z płyty „Stworzenie Świata” Andrzeja Mitana. /Marek Świca/