Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: św. Zyta, dziewica
Dziś jest: Sobota, 27 kwietnia 2024

RADOM

Dożywocie za zabójstwo na Gołębiowie

czwartek, 21 lutego 2019 14:09 / Autor: Weronika Chochoł
fot. Weronika Chochoł/Radio Plus Radom
Weronika Chochoł

Na karę dożywotniego pozbawienia wolności skazany został 36-letni Maciej S., który w maju 2017 roku ze szczególnym okrucieństwem zamordował 29-letnią Paulinę K. i jej 14-miesięcznego syna. Mężczyzna będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie po 35 latach odsiadki.

Wyrok zapadł... 

Po mowach końcowych przedstawionych przez obie strony Sąd Okręgowy w Radomiu oskarżony o podwójne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 29-letniej Pauliny K. i 14-miesięcznego Miłosza K. usłyszał wyrok: kara dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie z odbywania kary po 35 latach więzienia. Sąd zadecydował również o nawiązce na rzecz rodziców ofiary w wysokości po 150 tysięcy zł oraz na rzecz siostry ofiary w wysokości 50 tysięcy złotych. 

- Oskarżony działał tak, żeby zabić i skutek swój osiągnął. Działał w sposób zaplanowany, szczególnie okrutny. Nie sposób sobie wyobrazić, co czuła matka, która nie potrafiła obronić swojego dziecka przed atakiem, widząc co się dzieje z jej dzieckiem, sama się przy tym broniąc i walczyć o swoje życie. Trudno wyobrazić sobie inną karę dla oskarżonego za tak drastyczny czyn, niż kara dożywotniego pozbawienia wolności. Oskarżony tylko przez chwilę wyrażał skruchę i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tylko dla uzyskania korzystnej dla siebie sytuacji procesowej, bo już wtedy przygotowywał linię obrony. Bronić wolno mu się w każdy sposób, ale to, że pogłębiał cierpienia pokrzywdzonych zachowując się w taki sposób na rozprawie, uśmiechając się do nich wskazuje na to, że nie wyraził żadnej skruchy - uzasadniał swoją decyzję sąd. W odczytanym przez sędzię Katarzynę Trzosińską uzasadnieniu do wyroku zawarte zostały również wyjaśnienia dotyczące zarzucanych błędów w toku postępowania: 

 

Ulgi po ogłoszeniu wyroku nie kryła siostra zamordowanej Pauliny K. - Marta Żak-Stępniewska. - Od 2017 roku nie mieliśmy czasu na to, by przeżyć swoją żałobę. Mamy nadzieję, że sąd apelacyjny - bo na pewno apelacja wpłynie - podtrzyma ten wyrok w mocy i będziemy mogli zacząć bardziej normalne, spokojne życie. Mam też nadzieję, ze ten wyrok utwierdzi inne ofiary przemocy, że warto szukać pomocy jak najwcześniej, że sądy potrafią stanąć po stronie tych osób, które najbardziej cierpią, a ci najgorsi trafiają za kratki: 

 

Innego niż dożywocie wyroku nie spodziewała się również prokurator Aneta Góźdź. -  Maciej S. zasłużył na taki wyrok, mamy do czynienia z niewyobrażalną zdrodnią: 

 

Wyrok nie jest prawomocny. Można zaskarżyć go składając w ciągu siedmiu dni wniosek o uzasadnienie. Następnie od chwili otrzymania odpisu wyroku z uzasadnieniem złożyć apelację do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. 

Ostatnia rozprawa

W czwartek, 21 lutego w Sądzie Okręgowym w Radomiu zapadł wyrok dotyczący głośnego zabójstwa 29-letniej Pauliny K. i jej 14-miesięcznego syna. Maciej S., został uznany winnym podwójnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna podczas postępowania przygotowawczego przyznawał się do zarzutów i ze szczegółami opisywał to, co wydarzyło się 12 maja 2017 w mieszkaniu Pauliny K. Jednak podczas pierwszej rozprawy, na sali sądowej zmienił swoje zeznania twierdząc, że przyjechał do Radomia by spotkać się z Pauliną K., jednak nie zastał jej w domu.

Paulina K. i Maciej S. znali się od czterech lat. Mieszkali razem w Warszawie, planowali wspólną przyszłość oraz dziecko. Po pewnym czasie relacje zaczęły się psuć, kobieta - będąc już w ciąży wróciła do Radomia. W radomskim sądzie toczyła się sprawa dotycząca alimentów oraz badania na ustalenie ojcostwa. Tragicznego dnia mężczyzna miał przyjechać do Radomia, by porozmawiać o toczącym się postępowaniu. Jednak na radomskim Gołębiowie doszło do tragedii. 

Zdaniem prokuratury Maciej S. działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia byłej partnerki i dziecka, którego był ojcem. Mężczyzna nie chciał uznać dziecka, gdyż ojcostwo zniszczyłoby jego szanse na ułożenie sobie życia z nową narzeczoną, która także była w ciąży. Jak wynikało z mowy końcowej wygłoszonej przez prokurator Anetę Góźdź, Maciej S. miał dokładnie zaplanować zbrodnię. - Maciej S. udał się na ulicę Paderewskiego. Telefon, którego używał na co dzień celowo zostawił w Wieliszewie, a w Radomiu używał telefonu z kartą, którą kupił przed wyjazdem. Z tego numeru kupował bilet na autobus z Warszawy do Radomia, numer ten logował się również w okolicach miejsca zbrodni. Numer, którego używał na co dzień mężczyzna tego dnia logował się tylko w Wieliszewie. Po zabójstwie szczegółowo i chłodno planował, co zrobić z zakrwawioną odzieżą i w jaki sposób się jej pozbyć. Oskarżony pojechał do Radomia po to, żeby zabić i nie można w tym względzie mieć żadnych wątpliwości. O tym, że Maciej S. był w Radomiu świadczą zapisy z monitoringu, a o tym, że zabił Paulinę i Miłosza K. świadczą ślady biologiczne krwawe, ujawnione i zabezpieczone na jego odzieży, z których wyizolowano profil genetyczny pokrzywdzonych.

Prokurator Aneta Góźdź zwracała również uwagę na szczególne okrucieństwo dokonanej zbrodni. - Żaden z ciosów nie był przypadkowy. Paulinie K. zadał 32 ciosy w tym dwa śmiertelne. Zanim jednak śmiertelnie ranił kobietę pastwił się nad pokrzywdzoną. Ugodził śmiertelnie nożem w szyję małoletniego na oczach jego matki. Przed śmiercią Paulina wiedziała, że Miłosz nie przeżyje, że ona nie jest w stanie bronić własnego dziecka przed napastnikiem. Niewyobrażalne jest, co przeżywała kobieta mając świadomość, że mężczyzna również jej odbierze życie:

 

Na brak skruchy i okoliczności łagodzących w tej sprawie uwagę zwracała również pełnomocnik rodziców i siostry ofiary, którzy występowali w roli oskarżycieli posiłkowych Elwira Kowalczyk Pałczyńska. Pełnomocnik powoływała się również na badania psychiatryczne i opinie biegłych, których wynika, że oskarżony w chwili dokonywania zbrodni był poczytalny. Zwróciła także uwagę na incydenty z życia Macieja S. - bójkę, w którą się wdał, interwencje policji, zeznania świadków mówiące o tym, że już wcześniej mógł stosować przemoc wobec Pauliny K.  - Pozbawiony jakiejkolwiek empatii, charakteryzujący się drastyczną wręcz tendencją do kłamania i manipulowania, o której mówili świadkowie, zrealizował swój cel i zabił - zabił z zimną krwią:

 

Podczas rozprawy głos zabrali również bliscy ofiar, którzy prosili o najwyższy wymiar kary. - Czy nie można było życia przeżyć w sposób ludzki, normalny? Trzeba było zabijać? - pytał ojciec ofiary: - Tacy ludzie powinni być izolowani, ale powinni również ciężko zapracować na to, żeby chociaż odrobinę swojej winy odpracować. Nie siedzieć w więzieniu, nie mieć stałą opiekę, chodzić na siłownię, tylko pracować. Nie ma takiej kary, która by utuliła nasz ból. A za dzieckiem i matką będzie ciągnęło się odium syna mordercy i matki mordercy - mówił ojciec zamordowanej Pauliny K.:: 

 

 Poruszającą i pełną emocji mowę wygłosiła również siostra zamordowanej kobiety: 

 

Maciej S. do końca przekonywał, że jest niewinny. Zabierając głos sugerował, że całe postępowanie prowadzone było nieudolnie - począwszy od niezapewnienia mu obrońcy na początku postępowania, skończywszy na zapoznaniu go z opiniami na piśmie. Przekonywał również, że gdyby to on był sprawcą, to cała jego odzież byłaby poplamiona krwią. - 12 maja 2017 roku miałem na sobie ten sam sweter, co dziś. Gdybym był sprawcą, byłby on cały w plamach - jest czysty - mówił Maciej S. prosząc o oczyszczenie z zarzutów: 

 

O uniewinnienie Macieja S. wnosiła również obrona. Skoro Paulina K. tak się bała Macieja S. jak usłyszeliśmy od jej bliskich, to czemu bez obaw miałaby otworzyć mu drzwi? Zamknęła psa, który w pewien sposób mógł być środkiem obrony, zerknęła przez wizjer i bez obaw wpuściła do domu gościa, trzymając na rękach dziecko - pytała obrończyni Macieja S. Katarzyna Tryniszewska:

 

Relację z pierwszej rozprawy wraz z pierwszą wersją zeznań Macieja S. znaleźć można tutaj. 26 lipca 2018 roku - w dniu pierwszej rozprawy przed budynkiem sądu odbyła się również pikieta zorganizowana przez bliskich zamordowanej kobiety i jej dziecka.