Kustosz skarżyskiej Ostrej Bramy ks. Jerzy Karbownik powiedział, że uczestników balu zgromadziła troska o ludzi, którzy nie radzą sobie w obecnej rzeczywistości. Przypomniał, że Dom Miłosierdzia, nad którym sprawuje pieczę Bractwo Matki Bożej Miłosierdzia, wydaje rocznie 45 tys. posiłków, zapewnia nocleg w okresie od października do kwietnia ponad 6 tys. osobom. Przypomniał też, że parafianie w pierwszą niedzielę miesiąca idąc do kościoła przynoszą produkty żywnościowe, z których wolontariusze przygotowują posiłki.

- Jeśli nam brakuje finansów w niesieniu pomocy i funkcjonowaniu Domu Miłosierdzia wyjeżdżam za granicę, aby prosić o pomoc. Spotykam tam ludzi bardzo życzliwych, którzy pomagają, pytają często jak pomagają tym nieszczęśnikom ludzie bardziej zamożni. Podaję ten przykład, o którym wspomniałem wcześniej, mówię także o balach i jego uczestnikach, którzy wspierają to dzieło miłosierdzia - powiedział ks. Karbownik.
Dodał, że działalność Domu Miłosierdzia daje owoce. - Nie ma osób głodnych czy zmarzniętych, bo nie mają, gdzie nocować. Dziękuję wszystkim, że mimo różnicy poglądów i zdań udało się zorganizować bal, który jest pomocą drugiemu człowiekowi - podkreślił kustosz sanktuarium maryjnego.
Od wielu lat przy skarżyskim sanktuarium rozwija się działalność charytatywna. W Domu Miłosierdzia przy sanktuarium prowadzona jest m.in. jadłodajnia dla ubogich, która wydaje codziennie kilkadziesiąt posiłków, noclegownia dla bezdomnych, mieszkania chronione dla absolwentów szkół specjalnych, świetlica środowiskowa dla dzieci z rodzin alkoholowych i rozbitych. Dom prowadzi też rehabilitację osób niepełnosprawnych.