Jedni decyzję podjęli po szkole średniej, inni zrezygnowali z dotychczasowych studiów i pracy. Pochodzą z różnych zakątków diecezji radomskiej, mają różne zainteresowania i pasje. Wszyscy natomiast pragną oddać swoje życie Bogu i drugiemu człowiekowi. - W tym roku mamy zdecydowanie więcej kandydatów niż było to w ubiegłych latach. To bardzo cieszy, ale nie jest to nie jest kwestia cyfr. To konkretna historia życia, przebijania się głosu Bożego do serca. - mówi ks. Jarosław Wojtkun - rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu:

Adrian Żak z parafii św. Wawrzyńca w Niekłaniu z Kościołem jest mocno związany od dziecka:

Gracjan z parafii Świętej Trójcy z Starachowicach również potrzebował czasu, by odczytać swoje powołanie. Zaczęło się od większego zainteresowania Kościołem, później pojawiła się gorliwsza modlitwa, aż w końcu decyzja o wstąpieniu do seminarium. - Z jednej strony jestem zadowolony, ale pojawia się również niepewność. - przyznaje:

 Mateusz z parafii Chrystusa Króla na radomskim Gołębiowie żywego Boga poznał dzięki Wspólnocie Przymierza Rodzin "Mamre". Mateusz zdecydował się porzucić pracę i dotychczasowe życie. - Jedni byli w szoku, inni się tego spodziewali. - powiedział kandydat:

Jakub Nowek z parafii Przemienienia Pańskiego w Odrowążku powołanie odkrył po rekolekcjach w radomskim seminarium. Kandydat ukończył technikum mechatroniczne, planował również studia. Życie jednak zweryfikowało plany Jakuba. - Na szczęście! - podkreśla i dodaje: - Powołania nie da się zagłuszyć niczym innym:

Podczas egzaminu kandydaci odpowiadają na pytania dotyczące prawd wiary, historii Kościoła i prawd moralnych.

 W nowym roku formację w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu rozpocznie 22 kandydatów.