- Z biskupem Adamem znaliśmy się bardzo blisko. Byliśmy na jednym roku w seminarium. Jak ktoś bliski odchodzi, to śmierć jest zawsze zaskoczeniem. Taką bliską osobą dla nas wszystkich jest ksiądz biskup Adam. Był usportowionym człowiekiem - lubił grać w piłkę nożną, siatkówkę, więc łączyło nas boisko, ale przede wszystkim łączyła nas kaplica, przygotowanie do kapłaństwa, Eucharystia i wspólne przeżywanie rekolekcji. Biskup Adam był zawsze zaangażowanym, więc dzieliliśmy się swoimi duszpasterskimi doświadczeniami - mówi ks. prał. Jan Niziołek, który wraz z biskupem Adamem Odzimkiem kończył seminarium.

Ks. Jan Nizołek wspomina też moment przyjęcia sakry biskupiej przez biskupa Adama.

- Była powszechna radość w diecezji. Byliśmy dumni, że z naszego rocznika jest ksiądz biskup. Przed katedrą była ogromna rzesza ludzi - dodaje.

W ostatnich latach biskup Adam Odzimek ciężko chorował.

- W ostatnim czasie przyszło doświadczenie choroby i cierpienia. Było widać, że gaśnie, ale był pogodzony z tym. Podczas moich wizyt mówił, że jest przygotowany, spokojny i wie, gdzie idzie. Żegnamy go z nadzieją, że będzie przeżywał paschę oglądając Pana Boga twarzą w twarz. Mamy nadzieję, że przyjdzie taki dzień, kiedy będziemy razem uwielbiać Boga, nie będzie łez ani bólu - kończy ks. Niziołek.