Proboszczem parafii Bushnell jest pochodzący z diecezji radomskiej ks. Waldemar Maciąg. Poinformował, że skontaktowali się z nim przedstawiciele gubernatora Florydy, bowiem świątynia znajduje się liście obiektów pomocowych, gdzie dowożona będzie żywność i woda dla najbardziej poszkodowanych w wyniku huraganu.

Huragan Idalia uderzył w wybrzeże Zatoki Meksykańskiej na Florydzie w środę rano. Siła wiatru wynosiła ponad 200 kilometrów na godzinę. Poziom huraganu oceniono na trzeci poziom zagrożenia w pięciostopniowej skali. Setki tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu.

- We wtorek nie zamykaliśmy kościoła, modliliśmy się w tym czasie. Szkoły i biura były już zamknięte, najdłużej pracowały sklepy, głównie z żywnością. Dzisiaj jest już po wszystkim. Są rejony na Florydzie, gdzie zalane są domy. To wszystko stworzyło trudne warunki do życia. Woda pitna stała się niezdatna do spożycia. Najgorsze jest to, że w wodzie, która zalała ulice, pływają aligatory. Dlatego czekamy na spadek poziomu wody - opowiada w rozmowie z Radiem Plus Radom ks. Maciąg.

Duszpasterz poinformował również, że wszyscy mieszkańcy z jego okolic przygotowywali się na przyjście huraganu 24 godziny przed jego uderzeniem. - Tego dnia zostałem poproszony przez wiernych o odprawienie pięciu Mszy świętych pogrzebowych. Tuż przed uderzeniem nawałnicy zwierzęta zaczęły się dziwnie zachowywać, uciekać w kierunku lądu. Najbardziej ludzie boją się aligatorów. Jednego nie zapomnę, że tuż przed uderzeniem huraganu nastąpiła niepokojąca cisza - powiedział ks. Maciąg.

Ks. Waldemar Maciąg jest kapłanem diecezji radomskiej. Jest obecnie proboszczem parafii Bushnell na Florydzie. Wcześniej pracował w parafii pod wezwaniem świętej Teresy od Dzieciątka Jezus na Borkach w Radomiu. Potem prowadził pracę misyjną w Szwecji, a od 18 lat przebywa w USA.