Spacer poprowadziły Ilona Michalska-Masiarz i Marta Trojanowska z radomskiej biblioteki. Rozpoczął się przy dawnym Szpitalu św. Kazimierza (obecnie mieści się tu hotel), który jest tłem dla jednego z opowiadań bohatera spaceru. Natstępnie uczestnicy przeszli przez Plac Jagiellońskim, gdzie kiedyś gościł cyrk, którym zachwycił się mały Bernard, ulicą Focha, gdzie mieściła się szkoła muzyczna, do której uczęszczał przyszły pisarz, ulicą Wąską, gdzie mieszkał i ulicą Żeromskiego, gdzie mieszkali jego dziadkowie, swój sklep miał ojciec i gdzie mieścił się zakład fotograficzny, w którym Gotfryd pracował w czasie okupacji. Przystanki były przeplatane opowieściami o Bernardzie Gotfrydzie i fragmentami jego opowiadań.

Bernard Gotfryd urodził się w 1924 r. w Radomiu w rodzinie żydowskiej i tu mieszkał do 1944 r., kiedy został wywieziony do obozu koncentracyjnego. Okupację przeżył jako jedyny z rodziny. Po wojnie na krótko przyjechał do Radomia, a następnie po pobytach w kilku krajach europejskich zdecydował się na emigrację do USA. W Stanach Zjednoczonych pracował jako fotoreporter Newsweeka. W 2005 r. w Polsce ukazała się jego książka "Antoni gołębiarz i inne opowiadania o Holokauście", która pierwotnie została wydana w języku angielskim w Wielkiej Brytanii. W 2008 r. radomska biblioteka wydała kolejną książkę Bernarda Gotfryda "Widuję ich w snach. Nowe opowiadania". W opowiadaniach pisarz powrócił do lat swojego dzieciństwa i młodości, spędzonych w Radomiu.

Bernard Gotfryd po wyjeździe z Polski, dwukrotnie odwiedził Radom. Po raz pierwszy w 1983 r., kiedy jako fotoreporter Newsweeka utrwalał na zdjęciach pielgrzymkę do Polski Jana Pawła II i drugi raz w 2006 r., by promować pierwszy tom swoich opowiadań. Przekazał wtedy w prezencie 60 swoich zdjęć ówczesnemu Muzeum Sztuki Współczesnej. Był też pierwszym laureatem Nagrody Literackiej Miasta Radomia, przyznanej w 2009 r. Zmarł w 2016 r. w Stanach Zjednoczonych. 

Posłuchaj rozmowy o Bernardzie Gotfrydzie z Iloną Michalską-Masiarz z radosmkiej biblioteki:

Rozmawiała Beata Okulińska.