Przed rozpoczęciem koncertu prezydent Radomia wręczył na ręce Szymona Wydry tablicę pamiątkową z okazji 30-lecia zespołu. Radosław Witkowski podkreślił przy tym, że ekipa przy każdej okazji promuje miasto.

Podczas koncertu usłyszeliśmy między innymi piosenki "Do nieba nie chodzę", "Warto wierzyć", "Pozwól mi lepszym być", "Płyń", czy nowość - "Podziel się sobą".

Szymon Wydra podkreśla, że to nie jest jubileusz samego zespołu, ale także wszystkich fanów.

- Fani są dla nas najważniejsi. Zawsze twierdziliśmy, że każdy, któremu leży na sercu dobro naszej muzyki, wszyscy, dla których muzyka Carpe Diem znaczy coś w życiu, mogą czuć się pełnoprawnymi członkami naszego zespołu - podkreśla lider zespołu.

Receptą na sukces i utrzymanie się na scenie przez 30 lat jest... kontakt z ludźmi.

- To jest wiara w to, co się robi. Kochamy ludzi. Wydra to zwierzę stadne, więc gdybyśmy nie lubili ludzi, to nie udałoby się nam dotrzeć do 30. sezonu. Udało nam się to mimo okrutnie trudnych czasów - tłumaczy Szymon Wydra.

W ostatnich dniach zespół zaprezentował nową piosenkę "Podziel się sobą". To wyraz solidarności i wsparcie dla ofiar wojny na Ukrainie.

- Serce się kraje patrząc na to, co się dzieje wokół. Nie jesteśmy sami na tym świecie i trzeba sobie pomagać. W mojej krwi płynie ukraińska krew. Moja babcia była Ukrainką, więc mam rodzinę w Kijowie, Doniecku, Makiejewce, Iwanofrankowsku. Wiem, co tam się dzieje - mówi.

Zespół planuje wkrótce wydać nowy album z okazji 30-lecia.

- Chcielibyśmy na okoliczność naszego 30. sezonu wydać album. Materiał jest przygotowany. Nie napinam się, nie chcemy się z nikim ścigać. Muzyka to nie jest fabryka śrubek. Wydajemy płyty, kiedy mamy coś nowatorskiego do powiedzenia i kiedy okoliczności są sprzyjające. Jednym z naszych marzeń jest siódma płyta. Marzymy też o tym, żeby ludzie podchodzili do nas z sympatią i żeby nasza muzyka trafiała do ich serc. Wszystkie statuetki, złote, czy platynowe płyty są niczym wobec zwykłego uścisku dłoni człowieka, który przychodzi na nasz koncert i wyznaje to, co my - kończy lider zespołu.