RADOM
Ulgi były zgodne z prawem
O komentarz poprosiliśmy Andrzeja Kosztowniaka, który był wówczas prezydentem Radomia i był spokojny o wynik śledztwa.
Przypomnijmy, jesienią 2014 roku, przed wyborami samorządowymi, pojawiła się wiadomość, o tym że CBA weszło do magistratu. Śledztwo wszczęła też prokuratura. Chodziło o niedopełnienie w okresie od dnia 13 stycznia 2012 r. do 30 czerwca 2014 r. obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez funkcjonariuszy publicznych Urzędu Miejskiego w Radomiu, podejmujących z upoważnienia prezydenta Radomia decyzje w przedmiocie umorzenia zaległego podatku od nieruchomości oraz odsetek od tych zaległości w łącznej kwocie prawie 805 tys. zł. Decyzją prokuratury wszystko dbyło sie zgodnie z prawem. - Tak też od początku twierdziliśmy. Bezpodstawne okazały się "obawy" radomskiej Platformy Obywatelskiej. CBA, Prokuratura…. Pozostaje pytanie: czemu to wszystko służyło w czasie jesiennej kampanii wyborczej? To nie jest niestety zadość uczynienie dla tych ludzi, którzy musieli być pod pręgieżem odpowiedzialności publiczej za coś, czego nie zrobili. Wówczas decyzja o tym, że CBA wkroczyło do magistratu mogło i najprawdopodobniej zaszkodziło mi w wyborach samorządowych. Jestem przygotowany na to, że przed wybotami paralmenrtarnymi znów będziemy świadkami takich rewelacji, ale niesty tak działa też nasze państwo, które musi być zremontowane - podsumowuje dezycję prokuratury Andrzej Kosztowniak w rozmowie z Radiem Plus Radom.