RADOM
Podział Mazowsza, ale statystyczny
Temat podziału Mazowsza istnieje od kilku miesięcy. W styczniu poseł Jacek Sasin na antenie Radia Plus Radom Rząd mówił, że rząd prowadzi jedynie prace nad statystycznym podziałem województwa mazowieckiego. Ostatecznie zdecydowano, że będzie podział statystyczny. Podział Mazowsza był jednym z filarów kampanii wyborczej PiS. Politycy tego ugrupowania tłumaczyli, że dochody bogatej Warszawy zawyżają PKB całego regionu, który w rzeczywistości należy do najbiedniejszych w Polsce. Z tego powodu w najnowszej perspektywie unijnej Mazowszu miało przypaść znacznie mniej środków z budżetu UE.
Pomysł PiS wzbudził kontrowersje i spotkał się z krytyką ze strony opozycji oraz samorządowych władz województwa i stolicy. Jego przeciwnicy tłumaczyli, że na tej decyzji straciliby wszyscy - zarówno Warszawa, jak i reszta regionu. Zdaniem samorządowców problemu można uniknąć bez podziału administracyjnego. Wystarczy, aby dla celów sprawozdawczych podzielić województwo na stosowane w Unii okręgi statystyczne, tzw. NUTS. I właśnie na to rozwiązanie zdecydował się teraz PiS.
- Chcieliśmy wyłączyć Warszawę i okolicę, bo razem z nimi Mazowsze nie kwalifikuje się do otrzymania środków z Funduszu Rozwoju Regionalnego. W tej chwili całe województwo przekracza 90 proc. unijnego PKB, a więc poziom, do którego przyznawane są środki. Przy wyłączeniu stolicy, Mazowsze uzyskuje ponad 60 proc., co pozwala na uzyskanie maksymalnej dotacji - tłumaczył Wirtualnej Polsce poseł PiS Jacek Sasin. I dodaje, że to właśnie dlatego PiS chciał podzielić województwo na dwie części.