RADOM
Filmowcy proszą o środki na film o ks. Kotlarzu
Twórcy filmu fabularnego o ks. Romanie Kotlarzu zwrócili się do władz Radomia o przekazanie 900 tys. złotych na realizację obrazu. Mówił o tym w czasie obrad Rady Miejskiej w Radomiu Jacek Gwizdała, producent i reżyser obrazu.
- Od 1,5 roku prosimy władze Radomia o wsparcie finansowe dla powstającej produkcji. Prosimy o 900 tys. złotych wypłaconych przez okres dwóch lat. Mówimy o środkach, które zwrócą się z dystrybucji filmu. Mamy całą sferę działań promocyjnych, które miasto wykorzysta przy okazji realizacji tego filmu - powiedział Jacek Gwizdała.
Podkreślił również zasadność powstającego filmu o ks. Romanie Kotlarzu, jednym z bohaterów protestu robotniczego w czerwcu 1976 r. - To było pierwsza sutanna, która pokazała się podczas robotniczych protestów po 1945 roku w Polsce. Wierzę, że uda się zrobić to dzieło. Ks. Kotlarz zasługuje na film fabularny - mówił Jacek Gwizdała. Wyraził też wdzięczność Kurii Diecezji Radomskiej za wsparcie finansowe dla obrazu.
W czasie dyskusji głos zabrał prezydent miasta Radosław Witkowski. - Radom powinien partycypować w produkcji filmu upamiętniającego wydarzenia z czerwca 1976 roku. Jest to zadanie na najbliższe dwa- trzy lata. Czekamy na konkretne propozycje ze producentów filmu - powiedział prezydent miasta. Obie strony ustaliły, że na początku przyszłego roku odbędą się dalsze rozmowy w tej sprawie.
W trakcie sesji radni dowiedzieli się, że jeśli miasto przekaże na realizację filmu 900 tys. zł, to filmowcy będą mogli ubiegać się o dofinansowanie z Polskiego Instytutu Filmu. Koszt filmu to ok. 7 mln złotych.
Pierwsze zdjęcia mają być kręcone w przyszłym roku, zaś premierę zaplanowano w 2018 r. Film ma zostać zatytułowany "Klecha" i dotyczyć wydarzeń z czerwca 1976 r. Jednym z bohaterów zrywu radomskich robotników był właśnie ks. Roman Kotlarz, który był prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa i zmarł na skutek pobicia przez "nieznanych sprawców".
Swoje poparcie dla filmu wyrazili m.in. abp Wacław Depo z Częstochowy, bp Henryk Tomasik z Radomia i bp Krzysztof Nitkiewicz z Sandomierza.
Ks. Roman Kotlarz (1928-1976) znalazł się 25 czerwca 1976 r. - jak sam pisał - "świadomie i dobrowolnie" w ogromnej rzeszy strajkujących z Zakładów Metalowych Waltera w Radomiu. Następnie ze schodów kościoła Świętej Trójcy błogosławił protestujących robotników w czasie manifestacji.
Po wydarzeniach Czerwca '76 ks. Kotlarz modlił się w parafii w Pelagowie wraz z wiernymi w intencji pobitych, aresztowanych i usuwanych z pracy robotników. W kazaniach domagał się szacunku dla człowieka i jego pracy, piętnował kłamstwo i brak sprawiedliwości w PRL. Wzywany na przesłuchania, przechodził "ścieżki zdrowia", kilkakrotnie w okrutny sposób został pobity do nieprzytomności przez "nieznanych sprawców".
Po trzydniowym pobycie w szpitalu zmarł 18 sierpnia. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu była niewydolność mięśnia sercowego. Mimo wielu świadectw o znęcaniu się nad księdzem, lekarze nie stwierdzili obrażeń mogących powstać po pobiciu.