Wyłudzają pieniądze od naszych babć, dziadków i innych starszych krewnych. Do policjantów wciąż docierają zgłoszenia o oszustwach metodą "na wnuczka" i "na policjanta". Ofiary, którymi najczęściej są osoby starsze, często tracą w ten sposób oszczędności całego życia. Oszuści cały czas zmieniają i udoskonalają swoje metody. - Sprawcy działają cały czas w nowatorski sposób i cały czas modyfikują swoje działania. Te metody oszustw "na wnuczka" modyfikowane są na metodę "na policjanta". Tak jak kiedyś, oszust dzwonił, podawał się za członka rodziny, krewnego, który potrzebuje pomocy, ponieważ wydarzyła się jakaś nagła sytuacja, to w tej chwili po takim telefonie natychmiast wykonywany jest przez oszustów kolejny telefon, gdzie osoba przedstawia się, że jest policjantem, który rozpracowuje grupę przestępczą w związku z uprzednim telefonem od rzekomego wnuczka. Ten rzekomy policjant prosi o przekazanie pieniędzy - tłumaczy nadkom. Katarzyna Kucharska z Wydziału Prewencji mazowieckiej policji.

Przy zwalczaniu tego typu przestępstw bardzo ważne jest uświadomienie osób starszych przed grożącymi im niebezpieczeństwami ze strony oszustów. Jest w tym ogromna rola Policji ale i osób najbliższych, które na co dzień powinny uczulać swoich rodziców, babcie czy dziadków. - Policjanci apelują do osób starszych aby zachowały czujność i ostrożność, a do ich bliskich i rodzin o to, aby uświadamiały starsze osoby, że takie próby oszukania ich mogą się zdarzyć - dodaje st. sierż. Aleksandra Calik z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.Policja przypomina, że funkcjonariusze nigdy nie proszą o przekazanie im jakichkolwiek pieniędzy ani wpłacenia na konto. - Przestrzegajmy osoby starsze, że w momencie, kiedy odbierają telefon i słyszą głos, że należy przekazać jakieś pieniądze, ze względu na to, że komuś z ich bliskich stała się krzywda i potrzebuje szybko gotówki lub jeżeli zadzwoni do nich rzekomy policjant, należy to jak najszybciej zgłosić na policję - dodaje Aleksandra Calik.

- Wydając pieniądze komuś, kogo nie znamy, to jest prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że ich już nigdy nie zobaczymy - kończy insp. Marek Świszcz, zastępca komendanta KWP w Radomiu.