RADOM
Niepokojące sygnały z placówki na Godowskiej
Placówka rodzinna przy ul. Godowskiej w Radomiu została zamknięta. Do władz miasta docierały niepokojące sygnały od wychowanków.
Dyrektor placówki już w ubiegłym roku otrzymał negatywną opinię, która wynikała z kontroli przeprowadzanych we wszystkich domach rodzinnych na terenie miasta. Placówka rodzinna przy ul. Godowskiej była jedynym miejscem, którego dyrektor nie dostał pozytywnej opinii. Mimo to władze zwlekały z podjęciem decyzji o zamknięciu domu, obserwując jednocześnie sytuację.
Jednak 15 marca tego roku do dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wpłynęły informacje, które jednoznacznie przyczyniły się do zamknięcia placówki. - Decyzję podjąłem od natychmiast. - wyjaśnia Marcin Gierczak - dyrektor MOPS-u w Radomiu:
W chwili zamknięcia w placówce rodzinnej nr 11 znajdowało się pięcioro dzieci. Dwoje z nich trafiło do Słonecznego Domu, jedna osoba trafiła do mieszkania usamodzielnienia przy ul. Wydmowej, a dwoje najmłodszych dzieci przeniesionych zostało do innego rodzinnego domu dziecka w Radomiu.
Sprawa martwi Jerzego Zawodnika - wiceprezydenta Radomia, który zapewnia, że w budżecie miasta są odłożone środki na utworzenie kolejnej placówki tego typu:
Osoby, które chciałyby założyć rodzinę zastępczą muszą przejść proces kwalifikacji, a także odpowiednie szkolenia. - Trzeba mieć również dużo siły i pasji, żeby oddać swoje życie dzieciom. - podkreśla Marcin Gierczak.
Rodzicielstwo zastępcze niesie za sobą zarówno trudy, jak i radości. Mimo problemów, którym stawiać trzeba czoła, pani Teresa Śliwa, która od 13 lat wraz z mężem prowadzi zawodową specjalistyczną rodzinę zastępczą, nie żałuje podjętej decyzji:
Szczegółowych informacji dotyczących pieczy zastępczej udzielają pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu.