RADOM
Z cukrzycą da się żyć, choć drogo
Będą ciekawe wykłady i odznaczenia dla zasłużonych. Jutro w Radomiu odbędą się Regionalne Obchody Światowego Dnia Walki z Cukrzycą.
Spotkanie rozpocznie się o godz. 10 w Arce przy ulicy Chrobrego. Zgromadzą się członkowie 12 kół Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków z regionu radomskiego. - Przede wszystkim to jest integracja i wymiana doświadczeń, przekazanie nowości w leczeniu cukrzycy - mówi Jadwiga Tworzowska, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków w Radomiu. Oprócz części typowo integracyjnej będzie też medyczna. Wykłady o powikłaniach w cukrzycy wygłoszą: diabetolog Dorota Młodowska-Chołuj i chirurg naczyniowy Andrzej Ostrach. Obchodom patronuje biskup radomski Henryk Tomasik i prezydent Radomia Radosław Witkowski.
Szacuje się, że w Polsce na cukrzycę choruje ok. 3 mln osób. Oprócz choroby cukrzycy zmagają się z wysokimi cenami za leki. - Dużo rzeczy opiera się o kieszeń, a z tych rent i emerytur po 1 tys., 1 200 zł trudno jest wyżyć. Choruję od niemal 50 lat. Kiedyś insulina była za 10 %, czyli groszowe sprawy. W tej chwili pięć fioleczek kosztuje ok. 200-300 zł - mówi Jadwiga Tworzowska. Do tego trzeba doliczyć leki na powikłania.
Jest drogo, jednak z cukrzycą da się żyć - podkreślają diabetycy. Istotnym pomocą jest glukometr. Chorzy mogą zawsze i wszędzie skontrolować poziom cukru i szybko zareagować. Trzeba też zaakceptować swoją chorobę. - Wierniejsza od męża czy żony, pokochać ją, zrozumieć, pod pachę i w Polskę. Nie siedzieć w domu. Nie rozpaczać, że mam cukrzycę i nic mi nie wolno. Wolno mi wszystko. Mogę iść na spacer, mogę jechać na wycieczkę, mogę iść do teatru czy do kina, tylko trzeba mieć z sobą glukometr i leki - przekonuje Jadwiga Tworzowska.