Jej celem jest przekazanie informacji na temat zagrożeń związanych z możliwością powstania pożarów w mieszkaniach lub domach jednorodzinnych oraz zatruciami tlenkiem węgla. Akcja potrwa do końca marca 2019 roku.

Każdego roku w okresie jesienno – zimowym, tzw. sezonie grzewczym z powodu zatrucia tlenkiem węgla ginie kilkadziesiąt, a poszkodowanych zostaje kilkaset osób. Kolejne kilkaset poszkodowanych, to ofiary pożarów powstałych w trakcie dogrzewań mieszkań.

Od 1 stycznia do końca października tego roku w powiecie radomskim zmarły 2 osoby, a 18 zostało poszkodowanych, w tym 10 dzieci. W tym samym czasie strażacy 42 razy interweniowali w przypadkach podejrzenia ulatniania się tlenku węgla z piecyków, w 27 przypadkach wyjazd był uzasadniony. 30 października, tlenek węgla ulatniał się w budynku przy ulicy 11 listopada w Radomiu. Dzień wcześniej w Kozienicach podtruł się 16-latek, który zasłabł podczas kąpieli i 14-letnia dziewczyna w budynku przy ul. Maratońskiej. W obu przypadkach zawinił piecyk gazowy.

Większość przypadków zatruć spowodowana jest m.in. brakiem świadomości, jak również zaniedbaniami w zakresie zapewnienia drożności przewodów wentylacyjnych oraz wadami urządzeń grzewczych. Tlenek węgla to największy „cichy zabójca”. Jest bezbarwny, bezwonny, silnie toksyczny – całkowicie niewyczuwalny przez ludzi. Najprostszym sposobem na zabezpieczenie się przed zatruciem jest montaż czujki tlenku węgla – mówi rzecznik strażaków Konrad Neska:

Tlenek węgla działa niepostrzeżenie. Jakie są objawy zatrucia czadem i jak pomóc osobie poszkodowanej?

Kolejne zagrożenia narastające wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego to pożary budynków mieszkalnych, bardzo często tragiczne w skutkach. W większości przypadków przyczyną tych zdarzeń jest nieostrożność samych domowników. To właśnie w tych zdarzeniach ginie najwięcej ludzi - mówi Konrad Neska:

Od stycznia do końca października na terenie powiatu radomskiego doszło do 3 521 pożarów spowodowanych nieodpowiednim użytkowaniem piecyków grzewczych. W ich wyniku zmarło 38 osób, a 263 zostały ranne.

- Państwowa Straż Pożarna jest formacją, której głównym celem jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego. Bardzo nam zależy, aby poziom bezpieczeństwa mieszkańców naszego regionu wzrastał. Jest to jednak niemożliwe m.in. bez odpowiednich działań w zakresie edukacji społecznej. Ogromne znaczenie ma również wsparcie podmiotów i instytucji, które mają świadomość, jak ważne jest promowanie bezpieczeństwa - mówi Konrad Neska.

Strażacy zachęcają mieszkańców do zapoznania się z materiałami edukacyjnymi i informacyjnymi znajdującymi się na stronie www.straz.radom.pl. Ochotnicy chętnie odwiedzą też uczniów szkół podstawowych zainteresowanych akcją. Przekażą informacje na temat zagrożeń związanych z możliwością powstania pożarów w mieszkaniach lub domach jednorodzinnych oraz zatruciem tlenkiem węgla.

- Głęboko wierzymy, iż wspólne starania i działania prowadzone w ramach kampanii przyniosą założone skutki, co wpłynie na podniesie poziomu bezpieczeństwa mieszkańców naszego regionu - mówi rzecznik strazaków Konrad Neska.

Dodajmy, wraz z początkiem nowego sezonu grzewczego Straż Miejska w Radomiu kontroluje domowe paleniska. Strażnicy miejscy sprawdzili w tym roku już 180 posesji i wypisali 40 mandatów. W całym 2017 roku takich kontroli było 108, a mandatów tyle samo. – O kontrole proszą z reguły sami mieszkańcy – mówi Grzegorz Sambor, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Radomiu. – Po pierwsze, zaglądamy do pieca. To, co zobaczy strażnik jest najważniejsze. W razie wątpliwości, pobieramy próbkę i przekazujemy do analizy – mówi:

Kontrole na nieruchomościach prywatnych mogą być prowadzone w godzinach 6.00 - 22.00, a na terenach gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza przez całą dobę. Według obowiązujących przepisów osoba, która udaremnia lub utrudnia wykonanie kontroli popełnia przestępstwo zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności. W sytuacji, gdy właściciel posesji odmawia wpuszczenia funkcjonariuszy, na miejsce wzywana jest policja.

Za palenie śmieciami, Straż Miejska może wypisać mandat w wysokości do 500 zł, a w przypadku skierowania sprawy do sądu kara może sięgnąć 5 tys. zł.