- Trudna sytuacja finansowa województwa mazowieckiego jest spowodowana zmniejszeniem się jego potencjału dochodowego z jednej strony oraz niewystarczającą redukcją wydatków województwa z drugiej. Zarząd województwa mazowieckiego w niewielkim stopniu mógł przeciwdziałać zmniejszaniu się dochodów, natomiast miał istotny wpływ na poziom wydatków. Działania zaradcze organów województwa okazały się jednak nieskuteczne - powiedział Zbigniew Matwiej z biura prasowego NIK. Przypomnijmy, że w 2013 roku przekroczony został przez województwo dopuszczalny próg zadłużenia. NIK ocenił, że zabrakło przy ustalaniu dochodów na 2013 rok zasady ostrożnego planowania. Mazowsze miało nie wziąć pod uwagę spowolnienia gospodarczego, a tym samym niższych wpływów z CIT-u. Wydatki zostały ograniczone ale za późno. Województwo mazowieckie spadło z 4. na 14. miejsce wśród województw pod względem średnich dochodów netto. NIK nie obciąża Zarządu Województwa za zmniejszenie dochodów, ale za niedostosowanie wydatków. Krytykuje jednocześnie mechanizm wyrównywania finansowego, bowiem wpłaty do budżetu oparte są na wielkości nieaktualnych już wpływów podatkowych sprzed dwóch lat. Izba zauważa też niższe od innych województw wpływy z tytułu subwencji ogólnej oraz dotacji celowych z budżetu państwa. W 2013 roku województwo mazowieckie otrzymało dotację z budżetu państwa o 22% niższą od średniej dla samorządów wojewódzkich. Mazowsze ucierpiało też na niekorzystnym podziale środków europejskich. NIK biorąc pod uwagę problemy finansowe województwa mazowieckiego ostrzega, że samorząd ten może mieć problem z absorpcją środków europejskich. Najwyższa Izba Kontroli zaleciła marszałkowi województwa mazowieckiego przegląd zadań i ograniczenie wydatków. NIK zwrócił się także do Ministra Finansów, by podjął prace nad projektem systemu dochodów województw, który zniwelowałby dużą zmienność dochodów własnych i niesprawiedliwy podział środków z budżetu państwa. 
Skarbnik województwa mazowieckiego Marek Miesztalski ocenił stwierdzenia NIK-u jako niesprawiedliwe i nieobiektywne. - NIK nie uwzględnił systuacji jaka wówczas panowała, pomylił proporcje, bo stwierdzając, że można było zaoszczędzić kilka milionów złotych, nie odniósł tego do sytuacji, w której brakowało kilkuset milionów złotych do tego, aby województwo mogło funkcjonować prawidłowo. Zdecydowanie ta opinia NIK-u odbiega od rzeczywistości od realiów. Naszym zdaniem robiliśmy wszystko co można było zrobić w tej trudnej sytuacji wobec błędów systemowych ratować sytuację. Zawsze uważaliśmy, że przede wszystkim musimy realizować nasze zadania własne. Trudno zamknąć województwo tylko dlatego, że trzeba było zapłacić janosikowe - mówi Marek Miesztalski.