RADOM
Wojenne dzieciństwo. Wzruszające wspomnienia radomianki
Ukazała się książka dr Elżbiety Orzechowskiej „Wojenne dzieciństwo”. Publikacja zawiera szereg wspomnień z życia kilku...kilkunastoletnich dzieci, których zastała wojna, a po latach zdecydowali się opowiedzieć o tym, co zapamiętali z okrutnych lat dzieciństwa.
- Inspiracją dla moich działań był konkurs organizowany wiele lat temu przez ośrodek Karta – zaczyna autorka, dr Elżbieta Orzechowska. Publikacja zawiera relację siedmiu osób i w ten sposób powstały narracje w niej zawarte.
- Wszyscy chcieli opowiedzieć, co ich spotkało, co przeżyli, aby następne pokolenia poznały rzeczywistość, w późniejszych czasach przemilczanych m.in. z powodów politycznych – mówiła dr E. Orzechowska. Prezentowane wspomnienia mówią o heroizmie postaw ówczesnych jej bohaterów. - Zależało mi na zgromadzeniu nie tylko informacji z pierwszej ręki, ale chciałam ocalić od zapomnienia rodzinne archiwa. W rodzinnych szufladach jest jeszcze wiele rodzinnych pamiątek związanych z tym okresem. To, co ocalało, jest przez właścicieli jak swoiste relikwie – mówiła Autorka w czasie poniedziałkowego spotkania z Czytelnikami w Radomiu.
W pamiętniku radomskiej Autorki jest także mowa o ludobójstwie dokonywanym przez bandytów UPA oraz OUN. We wspomnieniach pojawiają się też wspomnienia o tych Ukraińcach, którzy nie zatracili ludzkiego oblicza, ostrzegali o planach bandytów. W połowie 1943 roku, jak się szacuje na terenach południowo-wschodniej Polski zginęło ponad 100 tyś osób.
Ks. prof. Zieliński, autor przedmowy zaznaczył, że te wspomnienia przeczytał „z zaciekawieniem, pod kątem prawdomówności”. - Co może zapamiętać ośmiolatek? (…) Dwa tygodnie spędziłem na konnym wozie, w okolicy Kujaw – wspomina. - Jechaliśmy w otoczeniu mas wojska, które przygotowywało się do bitwy. Mówiono nam, żebyśmy skręcili w bok, bo <<dostanienie się pod ogień>>. Trafiliśmy w las. Ktoś rozpylił gaz – nieopisane zjawisko. (…). Naprawdę ta książka jest wiarygodna – stwierdzam na podstawie doświadczeń – wspomina recenzent.
- Koloryt zawarty w tych wspomnieniach jest niesamowity, tego nie znajdziemy w innych dokumentach – dodaje.
Podczas spotkania, zaprezentowane wspomnienia przedstawiała m.in. Irena Pruska. - Jestem niezmiernie wzruszona, że po latach mogłam podzielić się wspomnieniami z dzieciństwa – moimi, ale i moich bliskich. To wspomnienia z lat odległych, ale dla mnie ważnych i ciągle żywych. W pamięci mojej pozostaje strach, niepewności, ale i nadzieja i niepewność, gdy po kilku latach tułaczki, musieliśmy zaczynać od nowa... - wspominała.
- Pragnę, aby młodym książka pomogła zrozumieć wartość pokoju. (…) Chciałabym, żeby zwykli ludzie mieli więcej do powiedzenia, w czasach nie pewnych, jak dziś. Wierzę, że historia jest po to, aby kształtować przyszłość – podkreślała na koniec.
W książce znalazły się wspomnienia Ireny Skalskiej. - Moja wnuczka Ania w dużym stopniu przyczyniała się do tego, aby opisać w 1993 roku swoje wspomnienia – wówczas tylko dla wnuków, a teraz w dobie internetu, rozpowszechniane dalej.
Wspomnienia odczytała Ania, wnuczka, bohaterki. - Urodziłam się 1932 roku w wiosce Podmieście, powiat Kozienice, niedaleko Studzianek, gdzie odbyła się słynna bitwa z Armią Czerwoną. 1 września 1939 zamiast pójść do szkoły usłyszałam komunikat o rozpoczęciu wojny.
W mojej rodzinie nie mówiłam o swojej traumie. Dlatego nie opowiadałam swoich przeżyć dzieciom. Moje wnuki jednak były ciekawe o moim dzieciństwie i zaczęłam pisać.
Wydanie tej książki umożliwi poznanie wielu niepublikowanych wcześniej faktów historycznych – mówiła Anna, cytując wypowiedź babci.
Spotkanie uświetnił występ Marcina Kępy, radomskiego artysty z Resursy Obywatelskiej.