DIECEZJA RADOMSKA
Ukraina potrzebuje dzisiaj modlitwy w intencji pokoju
- Dzisiaj szczególnie potrzebna jest pomoc modlitewna i szturm do nieba o łaskę pokoju - mówi ks. Michał Machnio, proboszcz parafii św. Ignacego Loyoli w Kołomyi w archidiecezji lwowskiej. Kapłan diecezji radomskiej, który od ponad 8 lat jest duszpasterzem na Wschodzie kolejny raz zaapelował o modlitwę w intencji pokoju w Ukrainie. Jego parafia prowadzi dom dla przesiedleńców wojennych.
Ks. Machnio nie ukrywa, że sytuacja w Ukrainie jest obecnie napięta. Dlatego też ludzie bardzo emocjonalnie podchodzą do kolejnych informacji dotyczących planowanych działań militarnych ze strony Rosji. Nie pomagają również ciągłe komunikaty o zniszczonych budynkach, czy o śmierci niewinnych ludzi.
- Docierają do nas sygnały alarmowe o nadchodzącym bombardowaniu. Jest trudno, ale myślę, że w tej sytuacji, którą przeżywamy w Ukrainie, ważne jest, aby modlić się i prosić Boga o łaskę pokoju - opowiada ks. Machnio, który poinformował, że wierni w Kołomyi podczas każdej Mszy św. modlą się do św. Michała Archanioła, patrona Ukrainy o łaskę pokoju.
Ks. Machnio opowiada również, że coraz więcej osób potrzebuje pomocy. Dodaje, że sporo ludzi przyjeżdża też do zachodniej Ukrainy - jak mówi - niby spokojnej części tego kraju, aby szukać odpoczynku od zniszczenia psychicznego, spowodowanego ciągłymi działaniami wojennymi ze strony Federacji Rosyjskiej.
Parafia w Kołomyi prowadzi dom dla przesiedleńców wojennych. Przebywa tam 46 osób, które wciąż potrzebują systematycznego wsparcia. - Te osoby straciły swój dom, szukają miejsca w naszej parafii, w naszym mieście. Z całego serca staramy się im pomóc jak najlepiej odnaleźć się w nowych realiach życia, bowiem wojna wyrwała ich z życia we wschodniej części naszego kraju - powiedział ks. Machnio.
- Prosimy Boga o łaskę zakończenia lub zatrzymania tej wojny, która niesie śmierć niewinnych ludzi. Bardzo proszę wszystkich o to, aby modlić się i wspierać Ukrainę modlitwą. Ta modlitwa jest nam bardzo potrzebna. Wszyscy już jesteśmy zmęczeni tą wojną, ale musimy się wspierać jako ludzie wierzący - zakończył ks. Michał Machnio.