REGION
NIE dla podziału Mazowsza
Eksperci – prof. Paweł Swianiewicz z UW, dr Marcin Wajda (SGH) oraz dr Bartłomiej Opaliński (Uczelnia Łazarskiego) wypowiadali się na temat konsekwencji takich działań. Wskazywali m.in. na zagrożenie dla obecnych środków unijnych i zaburzenie porządku prawno-gospodarczego – nie tylko obszaru Mazowsza, ale też porządku całego kraju. Zmiany administracyjne oznaczałyby demontaż działających już programów unijnych (RPO WM 2014-2020 i PROW 2014-2020) i wiązałyby się z potrzebą negocjowania na nowo całej Umowy Partnerstwa między Polską a UE.
– W moim odczuciu to nosi charakter wyłącznie polityczny. Chodzi być może o przejęcie władzy, o przedterminowe wybory – skomentował marszałek Adam Struzik. – Natomiast nie ma żadnych racjonalnych uzasadnień do tego – ani ekonomicznych przesłanek, ani społecznych, ani historycznych, ani kulturowych. Mazowsze jako województwo jest dziś liderem rozwoju nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Wytwarza 22 proc. PKB, czyli prawie 100 mld dolarów - mówił marszałek Struzik.
– Nie tworzyliśmy województw tylko po to żeby wykorzystywały fundusze unijne, ale przede wszystkim po to, aby wykonywały ważne zadania publiczne w Polsce. I jeśli chodzi o zadania własne samorządu Mazowsza przy ewentualnym podziale można się spodziewać negatywnych konsekwencji, tak dla możliwości prowadzenie spójnych polityk transportu, służby zdrowia czy kultury jak i konsekwencji finansowych. Ujmując to w jednym zdaniu – finansowo to województwo zewnętrzne pozbawione Warszawy bardzo wiele straci. Większość kosztów utrzymania infrastruktury drogowej czy kolejowej spadnie na to zewnętrzne województwo natomiast jego dochody będą dużo niższe, bo jednak większość dochodów skupia się w stolicy. System wyrównawczy tego nie zrekompensuje – mówi prof. Paweł Swianiewicz UW.
Wszyscy uczestniczyli spotkania przyjęli przez aklamację apel do najwyższych osób w państwie o zweryfikowanie pomysłu, a przede wszystkim o poparcie starań Mazowsza, by w statystykach unijnych było traktowane jako dwie jednostki (bez podziału administracyjnego), bo tylko to pozwoli korzystać z ewentualnych środków unijnych po 2020 r.